Artur Balazs: dla SKL interes państwa jest najważniejszy
SKL jest ugrupowaniem i środowiskiem politycznym takim, jak mówię, umiarkowanym, spokojnym, racjonalnym, dla którego interes państwa i racja stanu są tym przesłaniem najważniejszym - powiedział prezes Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego Artur Balazs w "Sygnałach Dnia".
25.10.2004 | aktual.: 25.10.2004 10:12
Sygnały Dnia — W naszym studiu prezes Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego Artur Balazs. Dzień dobry.
Artur Balazs — Dzień dobry.
Sygnały Dnia — Panie pośle, po raz który Polskie Stronnictwo Ludowe jest zainteresowane współpracą z SKL-em? Który to już raz?
Artur Balazs — To prawda też, że długo też rozmawialiśmy z Jarosławem Kalinowskim, jak był prezesem Stronnictwa, ale był taki czas również, że z Waldemarem Pawlakiem ładnych kilka lat temu...
Sygnały Dnia — To był 96 rok, Wolin?
Artur Balazs — Było i wcześniej, jak żeśmy o tym rozmawiali, i wydawało się za każdym razem, że ten pomysł zostanie doprowadzony do końca i że istotna część sceny politycznej, tej związanej z ruchem ludowym, będzie razem. Dotychczas tak się nie stało. To jest kolejna próba wykonywana przez z jednej strony szefa PSL pana Wojciechowskiego, a z drugiej przez ugrupowania, które mniej więcej w tej części sceny politycznej się mieszczą, a więc przez profesora Religę, przeze mnie, ale myślę, że i inne środowiska tym pomysłem są zainteresowane. Determinacja prezesa Wojciechowskiego może spowodować, że takie oczekiwanie, które trwa co najmniej od dziesięciu lat się dopełni i po tym kongresie, tej drugiej części kongresu i uchwale wydaje się, że te rozmowy mogą zakończyć się pozytywnie.
Sygnały Dnia — A zastanawiał się pan, skąd ta determinacja prezesa Wojciechowskiego? Czy to kwestia sondaży?
Artur Balazs — Myślę, że to jest taka realna ocena co do możliwości funkcjonowania samodzielnie PSL-u w formule tej starej, która określa PSL jako ugrupowanie klasowe, że prezes Wojciechowski szuka takiego pomysłu politycznego, który mógłby powodować, że poparcie dla tej wspólnej, nowej formacji nie będzie na poziomie progu, a będzie na poziomie 10 czy 15%. I według mnie taka oferta — znacznie szersza, która jest związana z konsolidacją sceny politycznej i takim umiarkowanym i spokojnym sposobem uprawiania polityki — jest dobrą ofertą. Według mojej oceny scena polityczna od 89 roku nie została jakby domknięta i zakończona budowa formacji ugrupowań politycznych, że żadne przede wszystkim z ugrupowań prawicowych dwukrotnie w kolejnych wyborach nie odniosło sukcesu i te ugrupowania, ich nazwy się stale zmieniają i ten proces będzie miał jakiś proces i jakieś dopełnienie. I według mnie ten ruch wspólny PSL-u, Partii Centrum, SKL-u oraz liczę, że również innych środowisk politycznych może być takim elementem
porządkowania sceny politycznej i taką ofertą, która dla wyborców będzie interesującą. Mówię dla tych wyborców, którzy mają poglądy od centrum lekko na prawo.
Sygnały Dnia — Ale z pana partią i z panem, zdaje się, jest trochę łatwiej jak z profesorem Religą, bo pan wciąż uważa, że to jest dobry pomysł i chce rozmawiać, natomiast profesor Religa raz wchodzi, a raz wychodzi z gry.
Artur Balazs — Nie wydaje mi się, żeby tak było i raczej myślę, że tutaj pewną rolę w takim klimacie odgrywają dziennikarze, pewna część dziennikarzy i mediów z dystansem do tego pomysłu się odnosi, ale również i pewne głosy płynące z PSL mówiące o tym, że warto budować formację po lewej stronie sceny politycznej i sugerują, że PSL powinien skręcić na lewo. Gdyby tak było, to ja też muszę powiedzieć tak, że ten pomysł byłby dużo mniej atrakcyjnym. I nie wiem, czy moje środowisko polityczne, które stale lokowało się lekko na prawo od centrum, chciałoby w takim pomyśle budowy formacji lewicowej uczestniczyć. I profesor Religa wyraził tylko taką obawę po tych głosach, które przed samym zjazdem się nasiliły, mówiły o tym, że PSL nie na prawo, a na lewo powinien skręcić.
Sygnały Dnia — Ale przyzna pan, że aby móc współpracować potrzebne są jakieś punktu styczne. Weźmy ostatnie głosowanie nad 50% podatkiem dla osób najlepiej zarabiających, zarabiających 600 tysięcy złotych rocznie. Pana klub, pana koło głosowało przeciw, Polskie Stronnictwo Ludowe głosowało za. To co wspólnego w tym konkretnym przypadku? To jest lewicowe to, co zrobiło PSL, a prawicowe to, co zrobiło SKL, czy jak to traktować?
Artur Balazs — Myślę tak, że w takim czasie, w którym jesteśmy osobno, to każde z ugrupowań podejmuje jakby autonomiczną i samodzielną decyzję. I to na pewno nie jest problem, który w jakikolwiek sposób może nas poróżnić. Nasza deklaracja w sprawie podatków jest taka, że system podatkowy powinien być stabilny i powinno być jak najmniej zmian w tym systemie. I każdy dodatkowy element powoduje przede wszystkim w przypadku tej 50% stawki uderzenie w tych najbardziej aktywnych, tych, którzy kreują polską gospodarkę, mają najwyższe kwalifikacje i którzy tak naprawdę powodują, że przyrastają miejsca pracy. Z drugiej strony jest taka pokusa, żeby tym najbardziej zarabiającym nieco przyciąć. I też trudno się nie zgodzić z komentarzem premiera Belki, który mówi, że on o ich byt specjalnie się nie boi, bo jak ktoś zarabia 50 tysięcy miesięcznie, to nawet jak zarobi kilka tysięcy mniej, to nic specjalnie mu się nie stanie. A więc to jest taki dylemat i wybór. I według mnie PSL skorzystał w tej sprawie z takiego
poczucia, że jest w opozycji, że może pewien gest taki wykonać wobec tych najbiedniejszych. My natomiast zachowaliśmy się wg mnie racjonalnie i odpowiedzialnie, wskazując, że system podatkowy powinien być stabilny. A więc to właśnie bardziej jest medialne i dziennikarskie takie zacięcie, które sugeruje, że, dajmy na to, taka różnica utrudnia porozumienie. Nie wydaje mnie się, żeby to był jakiś istotniejszy problem i rozumiem i jedno, i drugie zachowanie.
Sygnały Dnia — No tak, ale mógłby pan trochę zyskać na wizerunku swojego Stronnictwa, głosując za tym podatkiem. Osoby uboższe by stwierdziły: O, SKL też chce nam pomóc.
Artur Balazs — SKL jest ugrupowaniem i środowiskiem politycznym takim, jak mówię, umiarkowanym, spokojnym, racjonalnym, dla którego interes państwa i racja stanu są tym przesłaniem najważniejszym. I w tej sprawie uważaliśmy, bo raczej mieliśmy poczucie, że nie wygramy tego głosowania i nie zmienimy rzeczywistości, pokazania, że rzeczywiście tak jest. I wydaje mnie się, że takie przesłanie po tym głosowaniu zostało podkreślone.