Arogancki sędzia z upomnieniem
Posiadanie immunitetu nie oznacza, że sędzia może zachowywać się arogancko i lekceważąco wobec policjanta.
Sąd Najwyższy ( sygnatura akt SNO 60/14 ) utrzymał wczoraj w mocy wyrok Sądu Apelacyjnego - Sądu Dyscyplinarnego w Białymstoku, który zapadł w sprawie sędziego SR w Olsztynie. Karą było upomnienie. Sędzia chciał uchylenia wyroku.
Jesienią ubiegłego roku w okolicy Płońska wpadł w ręce drogówki. Ta złapała go na mobilny fotoradar. Sędzia jechał o 49 km/h za szybko. Podczas kontroli zachowywał się arogancko. Stwierdził, że jest sędzią, nie patrzy na znaki, nie potrzebuje pouczeń. Kiedy kontrolująca go policjantka powiedziała, by zamknął tylne drzwi, bo siedzące w aucie dzieci zmarzną, odpowiedział niegrzecznie, że jego dzieci mają opiekuna.
Sąd Apelacyjny dał wiarę zeznaniom policjantki i towarzyszącego jej w patrolu funkcjonariusza. I właśnie to kwestionował sędzia. Podnosił, że sąd niesłusznie odmówił wiarygodności jego żonie, która zeznawała jako świadek. Kwestionował też, że sąd dał wiarę obojgu policjantom, choć tylko funkcjonariuszka wysiadła z radiowozu.
Zastępca rzecznika SD wnosiła w czwartek przed SN o utrzymanie wyroku.
- Sąd prawidłowo ustalił stan faktyczny - mówiła. Przypominała, że od sędziego wymaga się wyższych standardów zachowania. Dodała, że właśnie takie uderzają w wizerunek wszystkich sędziów.
SN nie miał żadnych wątpliwości. Karę utrzymał.
- Sąd uwzględnił wszystkie dowody i swobodnie je ocenił - uzasadniał wyrok sędzia Krzysztof Strzelczyk. - Nic nie tłumaczy lekceważenia, z jakim sędzia zwracał się do policjantki. W trakcie kontroli była nie tylko funkcjonariuszem na służbie, ale i kobietą. Korzystanie z immunitetu nie oznacza, że można się tak zachowywać - uznał.