Świat"Ariel Szaron przekroczył granice"

"Ariel Szaron przekroczył granice"

Duchowy przywódca Hamasu szejk Jasin zginął trafiony rakietami z izraelskich śmigłowców. Do ataku doszło, gdy przed świtem opuszczał meczet w Gazie. Wieloletni korespondent Polskiego Radia w Izraelu Jarosław Kociszewski powiedział, że zamach ten dodatkowo skomplikuje stosunki między Izraelczykami i Palestyńczykami.

22.03.2004 | aktual.: 22.03.2004 07:25

"Jeśli w konflikcie izraelsko-palestyńskim istniały jeszcze jakiekolwiek granice, to dzisiaj Ariel Szaron je przekroczył" - uważa Jarosław Kociszewski. Szejk Ahmed Jasin był bowiem najważniejszym duchowym przywódcą arabskim kiedykolwiek zabitym przez Izrael.

Były korespodent Polskiego Radia przypomniał, że 10 lat temu Jasin został zwolniony z izraelskiego więzienia, ponieważ izraelski rząd obawiał się konsekwencji jego śmierci w niewoli. Dodał, że niewidomy i sparaliżowany duchowny cieszył się szacunkiem nawet tych, którzy nie popierali Hamasu.

Zdaniem Jarosława Kociszewskiego celem zamachu na szejka Jasina była prawdopodobnie chęć pokazania Hamasowi, że Izrael planuje wycofać się z Gazy na własnych warunkach, a nie z powodu porażki w walce z Palestyńczykami. "Jest jednak mało prawdopodobne - powiedział Jarosław Kociszewski - aby zabicie człowieka uważanego za moralny autorytet złamało Hamas".

Przywódcy i zwolennicy Hamasu już zapowiedzieli krwawy odwet. Jeden z liderów organizacji, Abdul Aziz al-Rantissi, wypowiedział "otwartą wojnę" Izraelowi. Zbrojne ramię Hamasu, brygady Ezzedine Al-Kassam, zapowiedziały, że zemsta po śmierci szejka Jasina nie będzie zwykła i "spowoduje trzęsienie ziemi w Izraelu".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)