Areszty dla podejrzanych o pobicie szesnastolatka
Sąd aresztował czterech podejrzanych o ciężkie pobicie 16-latka z Polkowic na Dolnym Śląsku. Czterem mężczyznom w wieku od 18 do 24 lat prokuratura postawiła zarzut usiłowania zabójstwa.
18.01.2008 | aktual.: 18.01.2008 16:58
16-letni Łukasz W. i jego ojciec Jan zostali pobici z soboty na niedzielę wieczorem, gdy wracali do domu. Zostali napadnięci przez pomyłkę - sprawcy czekali na kogoś innego. Bandyci pobili nastolatka kijami. Ciosy były zadawane głównie w głowę i jej okolice. Ojciec chłopca został obezwładniony gazem i ciosem w kark. 16-latek po pobiciu dotarł do domu o własnych siłach i dopiero wtedy stracił przytomność. Wcześniej był z powodzeniem leczony onkologicznie.
Jak poinformowała rzeczniczka prokuratury w Legnicy Lilianna Łukasiewicz, 24-letni Tomasz A. trafił do aresztu już w czwartek. Mężczyzna jest mieszkańcem Polkowic, podobnie jak jego przypadkowe ofiary.
Pozostali trzej podejrzani: 18-letni Paweł P., 21-letni Kamil J. i 22-letni Piotr S. zostali już aresztowani przez legnicki sąd na trzy miesiące. Mężczyźni nie przyznają się. Jeden z nich twierdzi natomiast, że był biernym obserwatorem pobicia - mówiła rzeczniczka.
Jeden z czterech podejrzanych mężczyzn, Tomasz A., był już karany za pobicie. Ostatnio pracował m.in. jako ochroniarz na dyskotece. Pozostali to albo uczniowie lubińskiego technikum albo bezrobotni, niekarani - powiedziała Łukasiewicz.
Prokurator Łukasiewicz dodała, że wszystkim podejrzanym prokuratura postawiła zarzut działania wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami w zamiarze ewentualnego pozbawienia życia Łukasza W.
Podejrzani spowodowali u 16-latka takie obrażenia, że istniało realne zagrożenie dla jego życia. Dlatego też są podejrzani o usiłowanie zabójstwa. Sprawcy bili Łukasza tak mocno, że godzili się, iż obrażenia spowodowane ich ciosami mogą doprowadzić do jego śmierci - wyjaśniła.
Według prok. Łukasiewicz, zarówno Łukasz W., jak i jego ojciec, byli przypadkowymi ofiarami bandytów, którzy "zaczaili" się w ciemnym miejscu i czekali na kogoś innego. Jednak podczas bicia napastnicy nawet nie zainteresowali się specjalnie, kogo biją - mówiła rzeczniczka.
Pobity 16-latek z poważnymi obrażeniami ciała i głowy trafił do lubińskiego szpitala, gdzie lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej.
Jak powiedziała ordynator oddziału intensywnej terapii Szpitala Powiatowego w Lubinie Bernadetta Tułaza, mimo że Łukasz W. jest wybudzany ze śpiączki farmakologicznej, od czwartku nadal pozostaje nieprzytomny.