Aresztowano wysokich rangą funkcjonariuszy CBŚ
Stołeczny sąd aresztował w piątek trzech policjantów podejrzanych o udzielanie informacji przestępcom w zamian za "korzyści majątkowe". Wśród aresztowanych jest jeden oficer Centralnego Biura Śledczego.
Poinformował o tym w piątek Maciej Kujawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która wystąpiła o aresztowanie.
Zatrzymanym postawiono zarzut udziału w grupie mającej na celu popełnianie przestępstw, polegającym m.in. na udzielaniu informacji objętych tajemnicą służbową w zamian za przyjmowanie korzyści majątkowych - powiedział Kujawski.
Ujawnił, że jeden z zatrzymanych, Wiesław R., to oficer CBŚ, drugi - Michał C. jest ze stołecznej komendy, a trzeci - Marcin W. - z komisariatu na warszawskim Ursynowie. Odmówił podania szczegółów sprawy.
Według Super Expressu, wśród zatrzymanych jest oficer zajmujący się werbunkiem i prowadzeniem najważniejszych policyjnych agentów ulokowanych w świecie przestępczym. Według gazety, współpraca z przestępcami w szczególności jednego z zatrzymanych sparaliżowałaby pracę całego CBŚ na lata. Byłoby to znacznie groźniejsze niż na przykład współpraca komendanta głównego z bandytami - pisze dziennik.
Utajniona komórka policji wchodząca w skład CBŚ, w której pracował zatrzymany, zajmuje się wyszukiwaniem i umieszczaniem agentów w najgroźniejszych grupach przestępczych. Werbuje przestępców, którzy informują, co robią ich bossowie, jak również umieszcza w strukturach gangów funkcjonariuszy policji, którzy udają bandytów. Policjanci z tej grupy działają nie tylko w Polsce - jej funkcjonariusze ściśle współpracują z innymi europejskimi policjami.
Rzecznik Centralnego Biura Śledczego Sławomir Cisowski powiedział, że prokuratura postawiła oficerom zarzuty dotyczące ich działań w latach 1995-1997 - czyli z okresu przed powstaniem Centralnego Biura Śledczego.
Zarzuty wobec policjantów pojawiły się po złożonych w ich sprawie zeznaniach świadka koronnego.
Zdaniem twórcy Centralego Biura Śledczego - byłego ministra spraw wewnętrznych Marka Biernackiego, cała sprawa może zmierzać do podważenia sensu istnienia instytucji świadka koronnego.
Jeżeli chce się zniszczyć zbyt dobrego oficera, to łatwo w ten sposób przetrącić mu krzyż - powiedział Marek Biernacki. Wyraził nadzieję, że zatrzymanie nie odbyło się tylko na podstawie zeznań świadka koronnego, i to w tym momencie kiedy zeznaje "Masa" w procesie gangu pruszkowskiego.
Były szef MSWiA przypomniał sprawę Piotra W., naczelnika warszawskiego wydziału CBŚ, oskarżonego przez "Masę" o żądanie łapówki. Potem "Masa" wycofał się z tego oskarżenia, a nawet przyznał, że Piotr W. był "policjantem depczącym mu po piętach". (an)