Aresztowano sprawcę śmiertelnego podpalenia 25‑latka
Łódzki sąd aresztował w czwartek 23-letniego
Adama M. podejrzanego o zabójstwo 25-latka, który zmarł w wyniku
obrażeń odniesionych po tym, jak został podpalony - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, Krzysztof Kopania.
O tym czy drugi z podejrzanych w tej sprawie - 17-letni Kamil B. - będzie odpowiadał jak dorosły zadecyduje w najbliższym czasie sąd dla nieletnich.
Do podpalenia doszło 12 sierpnia w trakcie spotkania towarzyskiego w mieszkaniu przy al. Politechniki w Łodzi. Jak ustalono, sprawcy - znajomi późniejszej ofiary - weszli na imprezę i zaczęli straszyć jej uczestników podpaleniem mieszkania oraz pobiciem kijem bejsbolowym.
Następnie rozlali łatwopalny płyn na podłogę i tapczan, na którym spał 25-latek. Później jeden z nich rzucił na podłogę niedopałek papierosa. Mieszkanie stanęło w płomieniach. Zajął się także koc, którym przykrył się 25-latek. Mężczyzna doznał rozległych oparzeń ciała i dróg oddechowych. Zmarł po kilku dniach w szpitalu w Siemianowicach Śląskich.
Sprawcy przez blisko miesiąc ukrywali się m.in. w lasach w okolicach Łodzi. 17-latka zatrzymano w poniedziałek w jednym z mieszkań w łódzkiej dzielnicy Polesie. Drugiego ze sprawców policjanci wypatrzyli w jednym z autobusów; wpadł w policyjną zasadzkę.
23-latkowi przedstawiono zarzut zabójstwa. Grozi mu kara nawet dożywotniego więzienia. Nastolatka, który w dniu zdarzenia nie miał jeszcze ukończonych 17 lat, umieszczono na razie w schronisku dla nieletnich pod zarzutem spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.