Aresztowania na Białorusi przed Dniem Wolności
Na Białorusi trwają prewencyjne aresztowania
działaczy opozycyjnych przed niedzielną manifestacją w Mińsku
organizowaną z okazji Dnia Wolności. Równocześnie z opozycyjnym
wiecem władze organizują dwa wielkie, konkurencyjne koncerty w
stolicy.
24.03.2007 | aktual.: 24.03.2007 17:29
Demonstrację w rocznicę proklamowania w 1918 roku pierwszego w historii państwa białoruskiego - Białoruskiej Republiki Ludowej - władze, które nie uznają tego święta, traktują jako nielegalną. Podkreślił to w piątkowym dzienniku telewizyjnym przedstawiciel stołecznej milicji.
W ciągu kilku dni przed manifestacją, do aresztów w całym kraju trafiło co najmniej 34 opozycjonistów - powiedział Pawał Mażejka, rzecznik lidera sił demokratycznych Alaksandra Milinkiewicza. Władze zmieniły taktykę, nie sadzają, jak w zeszłym roku, szeregowych działaczy, tylko liderów, głównie młodzieżowych- zaznaczył. Na uczelniach i w szkołach opozycjoniści wzywani są na rozmowy prewencyjne.
W dniu manifestacji, która ma się rozpocząć w południe na Placu Październikowym - gdzie równo rok temu, po wyborach prezydenckich stało miasteczko namiotowe przeciwników Alaksandra Łukaszenki - władze organizują w stolicy dwa wielkie koncerty pod hasłem "O niepodległą Białoruś". W szeroko reklamowanych występach na płycie lotniska i pod Biblioteką Narodową, które mają się zacząć na godzinę przed opozycyjnym wiecem, wezmą udział niemal wszystkie gwiazdy oficjalnej estrady białoruskiej.
Te koncerty świadczą, że władze częściowo uznały to święto, ale jeszcze nie są gotowe obchodzić go razem z narodem - skomentował Milinkiewicz. Jego rzecznik nie ma wątpliwości, że chodzi o odciągnięcie ludzi od opozycyjnej manifestacji. Kto jednak ma przyjść na nasz wiec, to i tak przyjdzie - przewiduje Mażejka. Według niego, pojawiły się też pogłoski, ulotki, e-maile i SMS-y ze wskazaniem innego, niż ustalone miejsca zbiórki uczestników manifestacji. Milinkiewicz był nawet zmuszony wydać oświadczenie potwierdzające, że opozycja zbiera się na Placu Październikowym.
Siły demokratyczne liczą, że - jak co roku - na wiec w Dniu Wolności przyjdą tysiące ludzi. Rozprowadziliśmy 800 tys. ulotek, nalepek, ogłoszeń - poinformował Mażejka.
"Głębokie zaniepokojenie" w związku z "zastraszaniem działaczy społecznych, przywódców partii politycznych i młodzieży przed pokojową demonstracją" w Mińsku wyraziły Unia Europejska i Departament Stanu USA. UE zaapelowała do białoruskich władz o "powściągliwość" wobec demonstrantów.
Na manifestację do Mińska wybiera się ponad 30 polityków z zagranicy. Swój przyjazd potwierdzili posłowie Parlamentu Europejskiego, 15 posłów z Polski, 5 deputowanych niemieckiego Bundestagu, politycy z Rosji, Łotwy, Słowacji i Azerbejdżanu. Demonstrację mają obserwować ambasadorzy USA i państw unijnych w Mińsku, a także biuro OBWE.
Przedstawiciele Unii zapowiadali wcześniej, że demonstracja 25 marca będzie traktowana jako sprawdzian szczerości deklaracji prezydenta Alaksandra Łukaszenki o gotowości zbliżenia z Europą.
Bożena Kuzawińska