PolskaAreszt za zdradę tajemnicy, której nie było

Areszt za zdradę tajemnicy, której nie było

Główny zarzut wobec urzędniczki z MSZ oskarżonej o ustawienie przetargu to ujawnienie oferentowi wartość zamówienia. Tyle że wartość zlecenia nie jest żadną tajemnicą - donosi "Gazeta Wyborcza".

Areszt za zdradę tajemnicy, której nie było
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

19.12.2013 | aktual.: 19.12.2013 08:05

Przed zatrzymaniem przez CBA, Monika F. była szefową Wydziału Zamówień Publicznych MSZ. Sąd przyjął za prawdopodobne, że jako przewodnicząca komisji przetargowej "weszła w porozumienie z Januszem J., nie wyłączając się z prowadzonego postępowania i ujawniając mu istotne informacje, w tym kwotę przeznaczoną na realizację zamówienia".

Jacek Dubois, adwokat urzędniczki, przekonuje, że kwota przeznaczona przez państwo na zadania związane z obsługą prezydencji była przedmiotem debaty w sejmie i znalazła się w ustawie budżetowej.

Czy przekazanie danych wynikających z jawnego dokumentu sejmowego może być przestępstwem? - pyta obrońca urzędniczki. Jego zdaniem wobec kobiety zastosowano "areszt wydobywczy", by skłonić ją do przyznania się.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)