PolskaAreszt dla zabójcy 4-latka

Areszt dla zabójcy 4‑latka

Sąd w Piotrkowie Trybunalskim
aresztował na trzy miesiące 25-letniego Artura N., któremu
prokuratura postawiła zarzut zabójstwa ze szczególnym
okrucieństwem czteroletniego Oskara - dziecka swojej konkubiny -
poinformował rzecznik piotrkowskiego sądu Krzysztof
Borzęcki.

04.03.2006 | aktual.: 04.03.2006 15:59

Także na trzy miesiące trafi do aresztu 24-letnia Joanna M., matka chłopca, której zarzucono nakłanianie do zabójstwa dziecka. Obojgu zarzucono również wielomiesięczne okrutne znęcanie się nad chłopcem, który zmarł w czwartek rano. Grozi im kara od 12 lat do dożywotniego więzienia.

W czwartek rano piotrkowskie pogotowie poinformowało policję o zgonie 4-letniego chłopca w jednym z mieszkań w Piotrkowie Trybunalskim. Dziecko miało liczne ślady poparzeń, obrażeń tułowia i twarzy mogące świadczyć o wcześniejszych przypadkach bicia. Policja zatrzymała matkę Oskara, później jej konkubenta; w chwili zatrzymania oboje byli trzeźwi. W mieszkaniu przebywało wtedy jeszcze jedno, dziewięciomiesięczne dziecko. Przewieziono je na obserwację do szpitala, ale jest w dobrym stanie.

Zdaniem policji, Oskar był katowany od dłuższego czasu. Mężczyzna półtora roku temu złamał mu rączkę, "bo dziecko chciało zjeść zupę", w noc poprzedzającą tragedię tak mocno uderzał chłopca w brzuch, że ten zaczął pluć krwią. Mężczyzna utrzymywał, że w ten brutalny sposób karcił chłopca.

Według prokuratury, sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu Oskara był uraz brzucha połączony z oderwaniem fragmentów obu nerek i wstrząs pourazowy. Takie obrażenia wskazują - zdaniem prokuratury, że dziecko zostało wielokrotnie, bardzo silnie uderzone w brzuch.

W trakcie śledztwa prokuratura zbada również, czy inne osoby wiedziały o znęcaniu się nad chłopcem i nie reagowały na to.

Oskar wraz z matką i jej konkubentem znajdowali się pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Władze Piotrkowa Trybunalskiego zażądały wyjaśnień od Ośrodka w sprawie nadzoru nad tą rodziną. Po tragedii w Piotrkowie Centrum Służby Rodzinie w Łodzi wystosowało specjalny apel do rodziców, sąsiadów i innych osób będących świadkami przemocy domowej.

"Takie tragedie dzieją się wokół nas. Jest prawdą, że jest wiele rodzin kochających swoje dzieci. Zdarza się jednak zdecydowanie zbyt często maltretowanie dziecka na naszych oczach, bez jakiejkolwiek reakcji obronnej ze strony któregoś z rodziców, dziadków, znajomych, sąsiadów" - napisano w oświadczeniu na stronie internetowej.

CSR w Łodzi apeluje m.in. do rodziców, aby - jeśli uważają, że bez bicia nie da się wychowywać dziecka - zgłosili się z prośbą o pomoc do specjalisty: pedagoga szkolnego, pracownika pomocy społecznej, poradni.

Zaapelowało też do sąsiadów i innych świadków przemocy. "Jeżeli podejrzewasz, że znasz dziecko, które jest bite, jakkolwiek krzywdzone lub zaniedbywane, nie bądź obojętny. Pomóż: podziel się informacją z policją lub prokuraturą" - głosi apel.

Łódzkie Centrum przypomina, że można to zrobić także anonimowo - pod bezpłatnym numerem telefonu 0-800-120-226, a przemoc domowa jest przestępstwem ściganym z urzędu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)