Areszt dla ojca za skatowanie 6‑tygodniowego syna
Sąd rejonowy w Bartoszycach na trzy miesiące aresztował Daniela W., który znęcał się nad konkubiną i dwójką małych dzieci, w tym
sześciotygodniowym synem, któremu złamał kości ciemieniowe - poinformował prokurator Mieczysław
Orzechowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. Jest to kolejny dramatyczny przypadek znęcania się nad dziećmi w ostatnich tygodniach.
06.06.2008 | aktual.: 06.06.2008 13:56
Sprawa znęcania się Daniela W. nad konkubiną Anną Ł. i jej roczną córką Amelią oraz sześciotygodniowym synem Marcinem wyszła na jaw 23 kwietnia tego roku. Wówczas do szpitala w Bartoszycach zgłosiła się Anna Ł. z synkiem, który miał wieloodłamowe złamanie kości ciemieniowych, co realnie zagrażało życiu dziecka - powiedział prokurator Orzechowski. Dodał, że na ciele dziecka były widoczne także inne ślady świadczące o biciu. Lekarze powiadomili organy ścigania.
Ponad miesiąc śledczy ustalali, co działo się w domu Daniela W. i Anny Ł. Ze śledztwa wynika, że Daniel W. przez co najmniej rok bił i kopał konkubinę, wyrywał jej włosy z głowy, dusił. Roczną córkę co najmniej trzy razy bił po twarzy, a sześciotygodniowego synka dwa razy uderzył pięścią w głowę - stąd złamanie kości ciemieniowych.
Gdy śledczy mieli wystarczający materiał dowodowy postawiali Danielowi W. zarzuty, a sąd go aresztował - powiedział prokurator Orzechowski.
Danielowi W. grozi do 10 lat więzienia. Prokuratura nie wyklucza, że po uzyskaniu opinii biegłych zmieni mu zarzuty ze znęcania się i pobicia na cięższe.
Tragedia skatowanego 3,5-letniego Bartka
20 maja sąd aresztował na trzy miesiące matkę i opiekuna 3,5 letniego Bartka, który brutalnie pobity zmarł w szpitalu.
36-letniej Iwonie K. grozi do 10 lat więzienia, zaś 29-letniemu Mariuszowi V. - do 12 lat. Żadne z podejrzanych nie przyznaje się do zarzutów. Winą obarczają się wzajemnie. Tymczasem z ustaleń prokuratury wynika, że chłopiec był maltretowany przynajmniej od listopada 2007 r.
Gdy matka przyniosła Bartka do kamiennogórskiego szpitala, chłopiec nie dawał już żadnych oznak życia. Lekarze podjęli reanimację, ale bez skutku. Ciało chłopca było zmasakrowane. Chłopiec miał liczne obrażenia. O znęcaniu świadczyły siniaki na całym ciele od nóg po twarz - mówił prokurator. Wyjaśnił, że przyczyną śmierci chłopca był obrzęk mózgu, krwiak oraz krwawienie wewnętrzne w okolicach lędźwiowych.
Sprawa 9-miesięcznego dziecka pobitego przez ojczyma
19 maja policja z Pisza zatrzymała matkę i ojczyma 9-miesięcznego dziecka. Posiniaczony chłopiec trafił do szpitala skierowany tam przez lekarza rodzinnego.
24-letni ojczym dziecka został aresztowany na dwa miesiące przez sąd. Grozi mu kara do pięć lat więzienia. Matkę po przesłuchaniu w charakterze świadka zwolniono.
10 lat za śmiertelne w skutkach znęcanie się na Oliwierem
16 maja w szczecińskim szpitalu zmarło niemowlę, nad którym rodzice mieli się znęcać ze szczególnym okrucieństwem. Grozi im do 10 lat więzienia.
Oliwier miał uraz głowy, pękniecie czaszki i krwiak. W chwilę po przybyciu do szpitala musiał przejść operację. Był w stanie śpiączki klinicznej.
Mężczyzna próbował wykręcać się tłumaczeniem, że dziecko prawdopodobnie spadło z wersalki, gdy on wyszedł do łazienki. Wersję taką wykluczyli jednak lekarze. Stwierdzili, że takie urazy nie mogły być wynikiem jedynie upadku.
Szczegółowe badania wykazały, że dziecko już w przeszłości miało połamane żebra z obu stron, a także zwichnięcia innych kości.
Areszt dla ojca pobitej 2-miesięcznej Amandy
Sąd Rejonowy w Białogardzie aresztował na trzy miesiące 20-letniego Tomasza P. pod zarzutem usiłowania zabójstwa dwumiesięcznej córki.
Dwumiesięczna Amanda 21 maja z ciężkim urazem głowy trafiła do Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie. Dziecko przywieziono tam karetką ze szpitala w Białogardzie, gdzie wcześniej zgłosiła się z nim 20-letnia matka. Kobieta, która również była zatrzymana w tej sprawie, po przesłuchaniu w prokuraturze została zwolniona.
Niemowlę doznało rozległego urazu głowy, miało połamane i pęknięte kości czaszki, trzeba było przetoczyć mu trzy litry krwi. Według biegłego medycyny, doznane przez dziecko obrażenia to wynik uderzenia i ściskania jej główki ręką dorosłego.