Areszt dla kierowcy ambulansu, który przejechał kobietę?
Do 12 lat więzienia grozi kierowcy
ambulansu, który przejechał kobietę, wcześniej potrąconą przez
inny samochód. Prokuratura Rejonowa w Rybniku, która zarzuca
mężczyźnie spowodowanie śmiertelnego wypadku i ucieczki z miejsca
zdarzenia, chce jego aresztowania - poinformowano w
prokuraturze.
27.10.2005 13:00
Do tragedii doszło we wtorek rano w miejscowości Przegędza (Śląskie) na drodze z Rybnika do Orzesza. Przechodząca przez jezdnię 87-letnia kobieta została tam potrącona przez toyotę, a następnie przejechana przez jadący na sygnale ambulans.
Kiedy czekano na karetkę po pierwszym wypadku, jadący na sygnale ambulans przejechał ofiarę; nie zatrzymując się odjechał z miejsca zdarzenia. Staruszka nie przeżyła.
W czwartek do prokuratury trafił protokół z sekcji zwłok kobiety. Nie tylko potwierdza on wcześniejsze informacje, że ambulans rzeczywiście przejechał kobietę, ale też wynika z niego, że tuż przed tym zdarzeniem ofiara jeszcze żyła - powiedział zastępca prokuratora rejonowego w Rybniku Stanisław Świerdza.
Na mężczyźnie ciążą zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia. Jeszcze dziś do sądu trafi wniosek o aresztowanie podejrzanego - dodał.
Z ustaleń śledztwa wynika, że kiedy kobieta została potrącona przez toyotę, w pobliżu miejsca wypadku utworzył się korek. Kierowca ambulansu, chcąc ominąć sznur samochodów, włączył sygnał. Świadkowie sądzili, że to wezwane na miejsce pogotowie.
Nie była to jednak typowa karetka z lekarzem, ale przejeżdżający tamtędy przypadkiem samochód transportu sanitarnego. W czasie wypadku jechało nim kilku pacjentów. Co powiedzieli w czasie przesłuchania, prokuratura nie ujawnia.
Po kilku godzinach od wypadku 48-letni kierowca ambulansu, wezwany przez dyspozytora pogotowia, zgłosił się na policję. W czasie przesłuchania nie przyznał się do winy.