Arcybiskup i Rada Etyki Mediów potępiają tabloid
Metropolita Lubelski arcybiskup Józef Życiński skrytykował opublikowanie w mediach zdjęć senatora Krzysztofa Piesiewicza. Rada Etyki Mediów uznała za karygodne opublikowanie przez "Super Express" materiałów dotyczących senatora.
20.12.2009 10:30
Zdjęcia z filmu ukazują polityka PO w bardzo dwuznacznych sytuacjach - niewykluczone, że podczas zażywania narkotyków. Film nagrały osoby, które później szantażowały Piesiewicza.
Według arcybiskupa opublikowanie zdjęć to dawka cynizmu. Duchowny przypomniał postawę obecnego senatora podczas procesu w sprawie morderstwa księdza Jerzego Popiełuszki. - Jego głos brzmiał wtedy krystalicznie i uczciwie - podkreślił arcybiskup. Matka polityka i znanego scenarzysty została zamordowana i skrępowana w ten sam sposób jak ksiądz Popiełuszko. Arcybiskup dodał, że dziś polityk jest zagubiony, a grono osób tylko czeka, aby w niego uderzyć.
Życiński do sprawy senatora Piesiewicza odniósł się w sobotę podczas spotkania opłatkowego wieńczącego rekordowo udany rok w Muzeum Zamoyskich w Kozłówce.
Rada Etyki Mediów uznała za karygodne opublikowanie przez "Super Express" materiałów dotyczących senatora Krzysztofa Piesiewicza. Magdalena Bajer z REM podkreśla, że publikacja była niedopuszczalna i poniżająca godność człowieka. Jak zaznaczyła, naruszone zostały co najmniej dwie zasady zapisane w Karcie Etycznej Mediów: zasada szacunku i tolerancji oraz kierowania się przede wszystkim dobrem odbiorcy.
Jak podkreśla Magdalena Bajer, publikując materiały, redakcja "Super Expressu" stała się wspólnikiem szantażystów. Jej zdaniem miejsce takich zdjęć i filmów jest w prokuraturze, a nie na łamach prasy. - Według niektórych tabloidy mają pewną taryfę ulgową, ale są pewne granice - zaznacza Bajer.
Prokuratura chce postawić Piesiewiczowi zarzut posiadania i nakłaniania do zażywania narkotyków.