Archeolodzy przemycali starożytne zabytki
Dziesięciu Egipcjan, w tym trzech czołowych
archeologów, stanie przed sądem za kradzież i przemyt
kilkudziesięciu tysięcy starożytnych przedmiotów - poinformowała egipska prokuratura.
13.12.2004 21:20
Prokurator generalny Maher Abdel Wahid postanowił również postawić przed sądem dyscyplinarnym Sabriego Abdel Aziza, zajmującego się zabytkami z czasów faraonów, za zaniedbanie obowiązków - podała agencja Middle East News.
Archeolodzy wchodzili w skład gangu, który według władz skradł 57 tysięcy obiektów z magazynów starożytności, a następnie przeszmuglował je za granicę.
Urzędników, którzy mieli w swej pieczy egipskie starożytności, aresztowano prawie dwa lata temu - w styczniu 2003 r., jako podejrzanych o przyjmowanie łapówek za wydawanie pozwoleń na wywóz egipskich skarbów.
Do aresztowań doszło po znalezieniu przez celników na lotnisku w Kairze przedmiotów z czasów faraonów oraz z czasów rzymskich i greckich w skrzyni wysyłanej drogą powietrzną do prywatnego handlarza w Hiszpanii. Nadawca skrzyni miał certyfikat rządowej Najwyższej Rady ds. Starożytności, orzekający, że wszystkie przedmioty to współczesne kopie, kupione na głównym kairskim bazarze dla turystów.
Egipt, który od dawna opłakuje utratę wywiezionych starożytności, ostatnio zaostrzył wysiłki, aby udaremnić nielegalny handel i odzyskać część swoich skarbów.
Najwyższa Rada ds. Starożytności wydała katalog wywiezionych od 1970 r. z Egiptu przedmiotów i ostrzegła, że Egipt odmówi współpracy z muzeami, które nie zwracają obiektów. Rozpoczęto również dochodzenie w sprawie wykopalisk i sprzedaży obiektów z licznych stanowisk archeologicznych.
Maksymalny wymiar kary za łapówkarstwo to 15 lat pozbawienia wolności i roboty przymusowe, a wyrok za przemyt starożytności to tylko pięć lat. Jak pisze AP, w Egipcie trwają starania, aby karę za przemyt starożytności podnieść do 25 lat więzienia.