PolskaAquapark pogrąży Słupsk? Jest decyzja warszawskiego sądu

Aquapark pogrąży Słupsk? Jest decyzja warszawskiego sądu

Dwadzieścia milionów złotych musi zapłacić Słupsk wyrzuconemu z budowy aquaparku wykonawcy. To decyzja warszawskiego sądu arbitrażowego. Urzędnicy mówią wprost - takich pieniędzy w budżecie nie ma.

Aquapark pogrąży Słupsk? Jest decyzja warszawskiego sądu
Źródło zdjęć: © Radio Gdańsk | Przemysław Woś

Władze Słupska nie poznały jeszcze uzasadnienia Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej w Warszawie, ale roszczenia dotyczyły dodatkowych prac, które wykonała na budowie aquaparku firma Termochem. To spółka, która przez prawie dwa lata budowała park wodny. Na początku 2013 roku została z placu budowy usunięta za opóźnienia, a umowę zerwano. Miasto żądało od Termochemu 24 milionów złotych z tytułu kar umownych, niewykonania umowy oraz strat dla miasta. Identycznej wysokości żądania do sądu złożyła firma Termochem.

Proces przed sądem arbitrażowym trwał ponad rok. Sąd uznał roszczenia miasta na milion dwieście tysięcy złotych, ale Termochemu na 21 milionów. W związku z tym Słupsk musi zapłacić byłemu wykonawcy aquaparku około 20 milionów złotych plus odsetki. Co ważniejsze, przelew musi nastąpić w ciągu trzydziestu dni.

Prezydent Robert Biedroń zwołał sztab kryzysowy. Ma ustalić strategię działania.

Wiceprezydent Słupska Krystyna Danilecka-Wojewódzka powiedziała, że jest załamana, bo to możne oznaczać finansową katastrofę dla miasta. Umowę z Termochemem podpisały i zerwały poprzednie władze miasta. Budowa parku wodnego była flagową inwestycją poprzedniego prezydenta miasta - Macieja Kobylińskiego. Brakowało jednak właściwego nadzoru nad inwestycją. W niewyjaśnionych okolicznościach park zamiast 9 tysięcy metrów kwadratowych, urósł do ponad 14 tysięcy. Zamiast 50 tysięcy metrów sześciennych ma ponad 70 tysięcy metrów sześciennych kubatury. Na projektach znaleziono osiem sfałszowanych podpisów projektantów, w tym jednego nieżyjącego.

Park wodny miał być otwarty 30 czerwca 2012 roku. Mimo że budowa zamiast 58 milionów pochłonęła ponad 70 milionów, inwestycja nie ma nawet skończonego dachu. Za zaistniałą sytuację nikt nie poniósł żadnej odpowiedzialności karnej ani finansowej.

Źródło artykułu:radiogdansk.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (46)