Apel o prezydencką łaskę dla dziennikarza z Polic
O rozważenie ułaskawienia dziennikarza z Polic (Zachodniopomorskie) Andrzeja Marka zaapelowała do nowego prezydenta Lecha Kaczyńskiego Izba Wydawców Prasy (IWP).
23.12.2005 | aktual.: 23.12.2005 16:38
Marek - któremu przed rokiem prokurator generalny wstrzymał do czasu zakończenia procedury ułaskawienia wykonanie kary trzech miesięcy więzienia za pomówienie urzędnika - ma się stawić w szczecińskim areszcie 16 stycznia. Prezydent Aleksander Kwaśniewski nie skorzystał bowiem z prawa łaski.
W liście do prezydenta dyrektor generalny IWP Maciej Hoffman napisał, że Izba Wydawców Prasy stoi na stanowisku, iż "za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego, autor, redaktor, wydawca powinni ponosić wyłącznie odpowiedzialność cywilną, a nie karną". Podkreślił, że taka odpowiedzialność "również może być wielce dolegliwa i jednocześnie satysfakcjonująca dla pokrzywdzonych".
Izba przypomina, że nie ocenia publikacji prasowych będących przedmiotem sprawy karnej ani nie poddaje ocenie trafności rozstrzygnięć sądów. Izba wielokrotnie protestowała jednak przeciwko skazywaniu kogokolwiek, także dziennikarzy, na karę pozbawienia wolności (nawet w zawieszeniu) za wypowiedziane słowo. Izba apelowała również o dokonanie odpowiednich zmian ustawodawczych, wáktórych efekcie sankcja karna za słowo byłaby wáogóle wykluczona.
Andrzej Marek publikował na początku 2001 r. w "Wieściach Polickich" artykuły, w których pisał m.in., że naczelnik wydziału promocji Urzędu Gminy w Policach Piotr Misiło prowadzi prywatną agencję reklamową. Krytycznie opisywał promocyjną działalność naczelnika, sugerując, że promuje on głównie siebie. Urzędnik wytoczył mu proces, który wygrał.
W 2004 r. sąd prawomocnie skazał Marka na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu i nakazał mu przeproszenie Misiły. Ponieważ dziennikarz odmówił przeprosin, sąd odwiesił wykonanie kary. Jej wykonanie odroczono jednak na pół roku ze względu na stan zdrowia żony skazanego.
W obronę dziennikarza zaangażowali się m.in. jego koledzy po fachu, organizując po skazującym wyroku sądu protest przeciw łamaniu wolności słowa. Demonstracyjnie dawali zamykać się wtedy w ustawionej przed Sejmem klatce dla zwierząt.
We wrześniu zeszłego roku prokurator generalny, przychylając się do wniosku obrońcy Marka, wydał postanowienie o wstrzymaniu wykonania kary więzienia do czasu zakończenia procedury ułaskawienia. W uzasadnieniu prokurator podkreślił, że czyn, którego dopuścił się dziennikarz, był incydentalny, a od jego popełnienia minęły ponad dwa lata. W tym czasie skazany przestrzegał zasad porządku prawnego i nie dopuścił się żadnego przestępstwa. Odmowa wszczęcia procedury ułaskawienia przez prezydenta oznacza, że zasądzona kara musi być wykonana.