Trwa ładowanie...
d3hju8q
01-02-2007 21:40

Apel do prezydenta i premiera o europejską debatę

O "aktywne zaangażowanie w prace nad nowym traktatem europejskim" i przyjęcie Traktatu Konstytucyjnego jako punkt wyjścia do europejskiej debaty - zaapelowali autorzy listu otwartego do prezydenta i premiera. Od czwartkowego wieczoru można go podpisywać na stronie internetowej www.demoseuropa.eu.

d3hju8q
d3hju8q

"Wzywamy do ograniczenia propozycji zmian do minimum niezbędnego dla osiągnięcia konsensu, pozwalającego na ratyfikację traktatu przez wszystkie państwa członkowskie. Apelujemy, aby w pracach nad nowym traktatem Polska kierowała się potrzebą maksymalnego usprawnienia Unii Europejskiej i nadania jej bardziej wspólnotowego charakteru, zgodnego z duchem Traktatów Rzymskich" - czytamy w apelu.

Podpisali się pod nim m.in. były negocjator z UE Jan Kułakowski, b. szef polskiej dyplomacji Andrzej Olechowski, prof. Jan Barcz - kierownik Katedry Prawa Europejskiego SGH, szefowa Instytutu Spraw Publicznych prof. Lena Kolarska-Bobińska, prof. Jerzy Regulski, b. prezes Trybunału Konstytucyjnego Marek Safjan, szef SdPl Marek Borowski, poseł PO Paweł Śpiewak, europosłowie: Janusz Onyszkiewicz (Partia Demokratyczna-demokraci.pl.), Dariusz Rosati (SdPl), Marek Siwiec (SLD).

Autorzy listu podkreślają, że Polska musi teraz wybrać i albo włączyć się do prac nad traktatem we współpracy z unijnymi partnerami, albo pozostawać na uboczu. "Doświadczenia historyczne i racja stanu Polski wymaga abyśmy zajęli należne nam miejsce w centrum wydarzeń europejskich" - uważają.

Zwracają również uwagę, że po 50 latach od utworzenia Wspólnoty "mamy wolną rękę w budowaniu zjednoczonej i silnej Europy, o której marzyli nasi poprzednicy".

d3hju8q

Liczę, że powstanie presja poważnych ludzi, którzy mocnym głosem będą mówili, że Polska, tak jak Europa, potrzebuje traktatu; Polska potrzebuje Europy tak, jak Europa potrzebuje Polski - powiedział jeden z sygnatariuszy Paweł Śpiewak.

Dodał, że chodzi przede wszystkim o jakość publicznej debaty i wyjaśnił, że przywoływanie "lęków, strachów, nienawiści, jątrzenia" jest znacznie łatwiejsze, niż działania na rzecz podniesienia poziomu dyskusji.

W jego opinii, polityka zagraniczna, którą prowadzi PiS "prowadzi do nikąd". Ale podkreślił, że chodzi przede wszystkim o pozytywny wydźwięk apelu - wywołanie publicznej debaty "na jak najwyższym poziomie". Zaznaczył jednocześnie, że nie może być tak, by "najważniejsza pewnie dla przyszłości kontynentu decyzja" nie była w Polsce przedmiotem analiz i przemyśleń, a "władze w postaci pani Anny Fotygi (szefowa MSZ) unikały określenia stanowiska rządu".

Inny sygnatariusz listu, prof. Barcz wyraził zrozumienie dla taktyki negocjacyjnej i poufności, której ta sprawa wymaga, ale ocenił, że "informacje zasadnicze dla państwa polskiego, dla polityki zagranicznej są dawkowane zbyt skromnie", a debaty na ten temat nie ma nawet w Sejmie.

d3hju8q

Prof. Barcz powiedział, że można jedynie domniemywać, że polskie stanowisko "jest bardzo ograniczone, albo dopiero się kształtuje". Uważam, że obywatele mają prawo współkształtować to stanowisko - dodał. To jest skromne oczekiwanie w stosunku do rządzących, żeby jednak przedstawili swoją wizję i pewne ramy polityczne dla rysującego się kompromisu, a trzeba zwrócić uwagę, ze to co obecnie jest dyskutowane, to nie są sprawy błahe - podkreślił Barcz.

Sygnatariuszom apelu, zależy bowiem na tym, by pod apelem do prezydenta i premiera podpisało się jak najwięcej osób, dając w ten sposób wyraz swemu zaangażowaniu w proces integracji europejskiej.

d3hju8q
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3hju8q
Więcej tematów