Apel do Bronisława Komorowskiego ws. gender. "Nieszczęsne widowisko"
Senatorowie Jan Filip Libicki (PO) i Kazimierz Jaworski (SP) wystosowali list do prezydenta Bronisława Komorowskiego, w którym zaapelowali, by wystąpił z projektem zmian w ustawie o systemie oświaty w związku z ostrym sporem o gender. Senatorowie napisali, by prezydent przerwał "nieszczęsne widowisko" w sprawie gender. Ich zdaniem "rodzice mają prawo w wysyłać swe dzieci do szkoły w przekonaniu, iż nie będą im wpajane nieodpowiednie wzorce".
10.01.2014 | aktual.: 10.01.2014 15:39
Według senatorów, w ustawie o systemie oświaty, powinien się znaleźć zapis, że szkoły i placówki wychowawcze przekazują wzorzec małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny" oraz trwałej rodziny tworzonej przez małżonków "jako optymalnego środowiska wychowania dzieci".
Odnosząc się do apelu senatorów szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek przypomniała, że parlamentarzystom przysługuje prawo do występowania z inicjatywą ustawodawczą. - Trochę nieswojo czuję się przypominając, że parlamentarzystom przysługuje prawo do występowania z inicjatywą ustawodawczą, ponadto wtedy jasne jest na czyj rachunek polityczny idzie taka inicjatywa - powiedziała.
Senatorowie zaapelowali do prezydenta, by przerwał "nieszczęsne widowisko" w sprawie gender. Ich zdaniem "rodzice mają prawo w poczuciu bezpieczeństwa wysyłać swe dzieci do szkoły, w przekonaniu, iż nie będą im wpajane nieodpowiednie wzorce. Tymczasem takie właśnie kampanie podejmują niektóre marginalne środowiska. Z drugiej strony jednak należy zapobiegać, by zasadne obawy rodziców nie stały się pretekstem dla politycznego jątrzenia, mającego na celu tylko zaistnienie".
Libicki i Jaworski podkreślili, że zwracają się do niego z "ponadpartyjną inicjatywą wygaszenia ostrego sporu, który od jakiegoś czasu w znaczący sposób absorbuje opinię publiczną (...), zwanego potocznie sporem o gender".
Według Jaworskiego i Libickiego zdecydowana większość Polaków jest przywiązana do wzorca życia w małżeństwie, rozumianego jako trwały związek kobiety i mężczyzny. Tymczasem "część radykalnych środowisk lewicowych" narzuca "koncepcję rezygnacji z jakiegokolwiek rozróżnienia między ludzkimi płciami".
"Linia frontu przebiegła w szczególności przez polskie szkoły, gdzie niektórzy chcieliby na siłę wtłaczać dzieciom swoje ideologiczne koncepcje. Po drugiej stronie jest większość rodziców, którzy chcą żyć w poczuciu bezpieczeństwa, że ich dzieciom będą przekazywane takie wzorce, według których sami zostali wychowani" - uważają senatorowie.
"W obliczu narastającego konfliktu w tej sprawie prezydent, obdarzony ponadpartyjnym, mocnym i autentycznym poparciem społecznym, mógłby spowodować faktyczne jego rozwiązanie, zgodne z wolą większości Polaków" - ocenili. Jaworski i Libicki zwrócili się w związku z tym do prezydenta, by "podjął stosowną inicjatywę ustawodawczą w tej sprawie", która miałaby na celu "umocnienie i realizację definicji rodziny wynikającej z ustawy zasadniczej".
Senatorowie chcieliby osobiście spotkać się z prezydentem w tej sprawie.
List biskupów ws. gender
O gender stało się głośno m.in. za sprawą listu pasterskiego przygotowanego na Niedzielę Świętej Rodziny, w którym biskupi przestrzegali przed "ideologią gender". Według Małgorzaty Fuszary, współtwórczyni podyplomowych studiów "Gender Studies" na UW, gender to nie ideologia, a społeczna i kulturowa tożsamość płci. "Ten termin wskazuje, że poza biologią określa nas także kontekst społeczny, kulturowy. Wskazuje, że to, co niosą ze sobą pojęcia: kobieta i mężczyzna jest nie tylko wyznaczone przez biologię, ale również przez społeczne role, społeczne oczekiwania" - mówiła Fuszara.
W sejmie prace rozpoczął zespół parlamentarny "Stop ideologii gender". Tworzą go parlamentarzyści Solidarnej Polski. Ma się zajmować m.in. monitorowaniem wydawania środków publicznych na promocję "ideologii gender".