Antywojenny protest
Blisko pół tysiąca osób przeszło ulicami Warszawy w ramach Globalnego Dnia Protestu przeciwko obecności wojsk w Iraku. Pikieta, w której uczestniczyli m.in. Irakijczycy mieszkający w Polsce, członkowie Inicjatywy Stop Wojnie i Zieloni 2004 miała spokojny przebieg. Zakończyła się przed Pałacem Prezydenckim.
19.03.2005 | aktual.: 19.03.2005 19:19
Uczestnicy pikiety nieśli transparenty z hasłami: "Nie ma demokracji bez końca okupacji", "Pieniądze dla pielęgniarek, nie na wojnę", "Dość krwi za ropę", "100 tys. zabitych, dość rzezi kraju", "Precz z terrorem".
Zamiast kupować samoloty czy armaty, trzeba rozwiązać polskie problemy. Starsi ludzie nie mają na chleb; pseudomoraliści nie pozwalają na aborcję, a godzą się, by w Iraku ginęli niewinni ludzie - powiedziała senator Maria Szyszkowska (SLD).
O wycofanie wojsk apelowali także m.in. Maciej Wieczorkowski (Zieloni 2004) oraz przedstawiciel Irakijczyków mieszkających w Polsce Bahjit Sulejman.
Rząd w Iraku to nie władza demokratyczna; to władza, jakiej życzy sobie prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush. Ludzie są w Iraku mordowani w "biały dzień". Zginęło już wiele tysięcy cywili. Dlaczego Irak musi płacić taką cenę? - powiedział Sulejman.
Nasza obecność w Iraku jest bezsensowna. Będziemy protestować przeciwko niej do skutku, do momentu całkowitego wycofania wojsk. Pamiętajmy o wszystkich prześladowanych narodach, także o Palestyńczykach, Czeczenach i Tybetańczykach - zaapelował Wieczorkowski.
Na Placu Konstytucji do uczestników pikiety dołączyła barwna grupa teatralna. Byli wśród nich m.in. szczudlarze. Pochód zatrzymał się na kilka minut przed ambasadą Stanów Zjednoczonych. Protestujący odpalili tam czerwone świece dymne. Skandowali antywojenne hasła.
Podobne manifestacje odbyły się w sobotę w wielu miastach świata. W niedzielę, 20 marca, przypada druga rocznica amerykańskiej interwencji w Iraku.