Antyterroryści ujęli mężczyznę strzelającego do policji
Uzbrojonego mężczyznę, który zabarykadował się w niedzielę w swoim mieszkaniu i strzelał m.in. do próbujących go ująć policjantów, zatrzymali po całonocnej akcji antyterroryści. Do zdarzenia doszło w Pieńsku pod Zgorzelcem. Zatrzymany to 30-letni mieszkaniec tej miejscowości. Jego mieszkanie okazało się małym arsenałem.
"Odkryto tam ostrą broń długą i krótką, były granaty, miny i kilkaset sztuk amunicji" - powiedział Artur Falkiewicz z zespołu prasowego dolnośląskiej policji.
Do policyjnej akcji, w wyniku której rozbrojono przestępcę, doszło po fiasku rozmów z negocjatorem.
"Wiedzieliśmy, że mężczyzna był groźny, strzelał do próbujących go ująć policjantów. Telefonicznie pożegnał się ze swoją matką, był więc przygotowany, że zginie i uporczywie odmawiał oddania się w ręce policji. W tej sytuacji najważniejsze było ustalenie odpowiedniego momentu wejścia antyterrorystów do jego mieszkania" - wyjaśnił Falkiewicz.
Dodał, że o rozpoczęciu akcji zdecydował powołany na miejscu zespół policyjnych specjalistów, złożony m.in. z psychologów i negocjatorów, którzy na bieżąco analizowali sytuację. W czasie działań stosowano wszelkie środki ostrożności.
"Na moment akcji bardzo umiejętnie, po wielu konsultacjach, wybrano chwilę, gdy przestępca, który pił też wcześniej alkohol, był zmęczony, stracił czujność i przysnął. Wtedy, po wyważeniu drzwi do jego mieszkania, wkroczyli antyterroryści, którzy zdążyli obezwładnić go nim sięgnął po leżącą w zasięgu ręki broń" - zrelacjonował akcję Falkiewicz.
Pierwsi policjanci, ze Zgorzelca, zjawili się u 30-letniego mężczyzny w niedzielę wieczorem, po informacjach od sąsiadów, że w lokalu mieszczącym się w budynku wielorodzinnym ktoś oddał strzały.
"Po tym pierwszym zgłoszeniu sądzono, że ktoś po prostu strzela z broni gazowej. Tymczasem po przyjeździe funkcjonariuszy przestępca zaczął do nich mierzyć i strzelać. Następnie zabarykadował się i odmówił dobrowolnego opuszczenia lokalu" - przypomniał Falkiewicz.
Na miejsce wezwano antyterrorystów, którzy otoczyli dom. Z pobliskich lokali ewakuowano mieszkańców. W tych warunkach do akcji wkroczyli policyjni negocjatorzy, a następnie, gdy mężczyzna zdecydowanie odmawiał odrzucenia broni i opuszczenia mieszkania, podjęto ryzyko jego ujęcia. Całą akcję zakończono w poniedziałek po godz. 2 nad ranem.
Policja i prokuratura nie chce na razie ujawniać informacji o ujętym przestępcy. (mag)