"Antysemityzm umacnia się na Zachodzie"
Laureat pokojowej nagrody Nobla, więzień obozów w Oświęcimiu i Buchenwaldzie Elie Wiesel powiedział, że po wojnie miał nadzieję, że antysemityzm zginął w Auschwitz. Niestety - dodał w wywiadzie dla dziennika "La Repubblica" - on wciąż żyje i umacnia się na Zachodzie.
24.01.2005 | aktual.: 24.01.2005 13:07
"Wydaje mi się, że antysemityzm znacznie bardziej umacnia się w Europie zachodniej niż we wschodniej. Na Zachodzie mieszka i osiedla się znacznie więcej Żydów. Czasem myślę, że świat niczego się nie uczy. Gdyby w 1945 r. powiedziano mi, że po 60 latach będę musiał znowu walczyć o to, aby Holokaust nie powtórzył się, nie uwierzyłbym. Wierzyłem, że antysemityzm zginął w Oświęcimiu. Ale tak niestety się nie stało. W Auschwitz umarli Żydzi. Antysemityzm żyje" - powiedział Elie Wiesel w wywiadzie dla rzymskiego dziennika.
Pisarz i noblista przytoczył przykład Francji, gdzie niedawno mieszkający tam Żydzi nie pytali go o to, czy mają stamtąd wyjeżdżać, ale kiedy mają to zrobić.
Jednocześnie z wielką satysfakcją Elie Wiesel mówił o poprawie stosunków między Żydami a chrześcijanami, co jak podkreślił, jest zasługą Jana Pawła II. "Nie jest przypadkiem to, że ten papież zdefiniował nazizm jako zło absolutne. Mam wielką nadzieję na to, że europejscy intelektualiści zrozumieją, jak wielki krok został uczyniony w porównaniu z rokiem 1943, kiedy ówczesny papież wiedział o wszystkim. Ale był to Pius XII, a nie papież pochodzący z Krakowa" - dodał noblista.
Sylwia Wysocka