"Antypolskie oblicze Czesława Miłosza"
W związku ze śmiercią Czesława Miłosza w prasie i innych pojawiło się wiele gloryfikujących opinii na jego temat. Często pochodzą one jednak od osób, które nie zadały sobie trudu, aby zapoznać się z dorobkiem literata. Owi piewcy skłonni są uznawać go nawet za pisarza wielce zasłużonego dla naszego narodu - pisze "Nasz Dziennik".
19.08.2004 | aktual.: 19.08.2004 10:12
Rodzą się zatem pytania: jaką rzeczywistą wartość posiada twórczość tego poety i jakie było prawdziwe oblicze noblisty.
O wypowiedź na ten temat "Nasz Dziennik" zwrócił się do historyka literatury i metodyka Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie prof. Jana Majdy.
W swojej książce zatytułowanej "Karol Wojtyła. Wisława Szymborska, Czesław Miłosz", która ukazała się nakładem krakowskiego Wydawnictwa Zakonu Pijarów, prof. Majda podkreśla, że od roku 1951, gdy Czesław Miłosz zrezygnował z pracy polskiego dyplomaty i pozostał na emigracji, we wszystkich swoich książkach "brutalnie zaczął znieważać nasz kraj". Napisał wręcz, że "dla Polski nie ma miejsca na ziemi" ("Rok myśliwego"), "gdyby mi dano sposób, wysadziłbym ten kraj w powietrze" ("Rodzinna Europa"), to znów, że "Polska to Ciemnogród" ("Prywatne obowiązki").
Według prof. Majdy, podobnych zniewag Polski w jego książkach jest dużo. Krytycznie ocenia wszystkie okresy naszej historii, zwłaszcza okres rozbiorów i hitlerowską okupację - szydzi z patriotycznej postawy Polaków o niepodległość. (PAP)