Antykorupcyjne Transparency samo jest nieprzejrzyste?
Transparency International, pozarządowa
organizacja zwalczająca korupcję, prowadzi kontrowersyjny biznes -
za kilkadziesiąt tysięcy złotych wystawia certyfikat moralności
firmom w kłopotach. Takie świadectwo otrzymał choćby klub
piłkarski Widzew w samym szczycie afery korupcyjnej. W zamian
został darczyńcą stowarzyszenia - pisze "Dziennik".
30.04.2009 | aktual.: 30.04.2009 09:04
Według gazety, Transparency International Polska jest jak widmo. Nie można się do niej dodzwonić, jej biuro jest zamknięte na głucho. Lista sponsorów? Sprawozdanie finansowe? Spotkanie z prezesem? Nic z tego. Organizacja strzeże swoich tajemnic. Nie lubi pytań. Zwłaszcza tych o kodeks etyczny.
Wystarczy spytać o finanse, współpracę ze sponsorami i zasady działania TI Poland, żeby prezes organizacji Anna Urbańska wyłączyła komórkę i nie odpowiadała na prośby o spotkanie. Podobnie na pytania reaguje Paweł Kamiński, jedna z najważniejszych osób w TI Polska, pracownik Ministerstwa Sprawiedliwości.
W obszernym artykule "Dz" opisuje przykłady patologii, które trawią Transparency International Polska, w tym m.in. współpracę z koncernami farmaceutycznymi i załatwianie spraw sponsorom. Szyld organizacji używany jest przez jej działaczy do załatwiania spraw prywatnych - podkreśla "Dziennik".