Antyglobaliści zaatakowali policję
Grupa ok. 400 antyglobalistów usiłowała zakłócić obrady konferencji międzyrządowej UE w Rzymie,
prowokując starcia z policją, strzegącą dostępu do kwartału ulic,
gdzie znajdowały się budynki wybrane na miejsce obrad -
poinformował minister spraw wewnętrznych Giuseppe Pisanu.
Zdaniem organizatorów w manifestacji wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy osób. Zdaniem policji liczba demonstrantów nie przekroczyła 15 tys.
Grupa uczestników antyglobalistycznego protestu zaatakowała policję, wysuwając na czoło agresywnego pochodu kobiety, a z tyłu rzucając w policjantów kamieniami, balonami wypełnionymi czerwoną farbą i butelkami zawierającymi łatwopalne substancje.
Kiedy policja przy użyciu gazów łzawiących i pałek odparła atak, manifestanci rozproszyli się, niszcząc kilka sklepowych witryn i dwie stacje benzynowe, a następnie na krótko blokując ruch kolejki podziemnej.
Zatrzymano ok. 40 osób, z których 15 było już notowanych przez policję przy okazji innych protestów. Policja zatrzymała również kierowcę i pasażerów ciężarówki, w której znaleziono przygotowane prawdopodobnie dla demonstrantów kije i pałki. Kilku policjantów i kilkunastu manifestantów zostało rannych.
Rzymska manifestacja antyglobalistów zorganizowana pod hasłami "Europy społecznej solidarności, a nie Europy polityków" zapowiadana była jako pokojowy marsz kontestatorów domagających się w nowej europejskiej konstytucji zapisu przeciwko wojnom oraz na rzecz społecznej solidarności.
Antyglobaliści manifestowali również w kilku innych miastach włoskich, między innymi w Neapolu, gdzie na kilka godzin zablokowali ruch na głównym dworcu kolejowym.
Równocześnie z manifestacją antyglobalistów w rzymskiej dzielnicy EUR, gdzie odbywały się obrady konferencji, w centrum miasta odbyła się demonstracja związków zawodowych przeciwko reformie systemu emerytalnego proponowanej przez rząd włoski.
Manifestacja związkowców, w której zdaniem policji wzięło udział kilka tysięcy osób, przebiegła bez żadnych incydentów. (iza)