Anglikańscy biskupi nie chcą geja w Kalifornii
Liberalni przywódcy anglikanizmu w Ameryce nie wybiorą następnego, homoseksualnego biskupa w Kalifornii. Zdecydowali się na kompromis z konserwatystami, by ratować światową Wspólnotę Anglikańską przed schizmą.
04.04.2006 | aktual.: 04.04.2006 12:30
Trzy lata po konsekracji na biskupa zadeklarowanego geja Gene Robinsona biskupi ulegli międzynarodowej presji i zamierzają schować do szuflady radykalną agendę przygotowaną na konferencję Kościoła Episkopalnego w czerwcu.
Prasowe przecieki ze spotkania biskupów w Północnej Karolinie w ubiegłym tygodniu sugerowały, że biskupi wyrażają żal, że konsekracją biskupa geja oraz poparciem dla błogosławieństwa związków homoseksualnych narazili anglikanizm na krytykę, a nawet spadek wiernych. Stąd też postanowienie o zablokowaniu elekcji następnego, homoseksualnego biskupa w Kalifornii.
Aż do tej pory większość amerykańskich biskupów episkopalnych nie była skłonna pójść na kompromis z konserwatystami w Afryce i Azji. Nawet apele arcybiskupa Canterbury nie odniosły większych rezultatów. Równe traktowanie homoseksualistów zarówno w dostępie do urzędów kościelnych, jak i możliwości zawierania ślubów było zdaniem biskupów kwestią sprawiedliwości, która przeważała nad oficjalnym nauczaniem. Z drugiej strony, jeżeli dojdzie do zwrotu biskupi ryzykują rozwścieczenie wpływowego gejowskiego lobby w Ameryce.
Sekretarz generalny Ruchu Chrześcijańskich Lesbijek i Gejów, wielebny Richard Kirker już zapowiedział, że liberałowie będą wściekli, jeżeli konwencja wycofa się z dotychczasowej polityki. Dodał też, że nawet Konwencja Generalna nie może zatrzymać nieuchronnego biegu historii.
Dorota Walencik