Świat"Anglicy torturowali więzionych po wojnie Niemców"

"Anglicy torturowali więzionych po wojnie Niemców"

Przez 22 miesiące po zakończeniu działań
wojennych w Niemczech, w uzdrowisku Bad Nenndorf koło Hanoweru, na
terenie dawnej łaźni przekształconej w więzienie Brytyjczycy
znęcali się nad Niemcami, a nawet ich torturowali - napisał
"The Guardian" w obszernym artykule.

17.12.2005 19:10

Zgodnie z ustawą o swobodnym dostępie do informacji gazeta zapoznała się z dotychczas utajnionymi aktami brytyjskiego Foreign Office (MSZ), w szczególności z raportem oficera Scotland Yardu Toma Haywarda na ten temat.

Według gazety od 1 sierpnia 1945 roku do lipca 1947 roku przez Bad Nenndorf przewinęło się 372 mężczyzn i 44 kobiety. Ośrodkiem zarządzała komórka CSDIS (Combined Services Detailed Interrogation Centre), podlegająca ministerstwu wojny.

Więźniowie byli narażeni na systematyczne bicie, głodzeni, rozbierani do naga na mroźnym powietrzu, polewani zimną wodą, kopani, a nawet torturowani przy użyciu narzędzi znalezionych w więzieniu Gestapo w Hamburgu.

Foreign Office odmówił ujawnienia fotografii więźniów, wykonanych po likwidacji obozu.

W więzieniu przetrzymywano początkowo byłych członków NSDAP i SS, aresztowanych z obawy, że mogą stać się zalążkiem nazistowskiej partyzantki, a także osoby uprzywilejowane w okresie rządów Hitlera, np. przemysłowców czy właścicieli lasów.

Pod koniec 1946 roku do Bad Nenndorf kierowano osoby podejrzane o szpiegostwo na rzecz Rosjan. Niektórzy byli oficerami NKWD, ale inni trafili tylko z powodu lewicowych sympatii politycznych. Niektórzy znaleźli się tam w wyniku pomyłki.

Strażnikami byli młodzi Anglicy skazani przez sąd wojskowy za różne przewinienia dyscyplinarne na karę w zawieszeniu, a za przesłuchania odpowiadało 20 śledczych, w tym 12 Brytyjczyków, 6 niemieckich Żydów, Holender i Polak.

W celach były podsłuchy, a więzieniu osobny karcer.

Skutkiem dochodzenia inspektora Haywarda i jego raportu było postawienie przed sądem wojskowym za zamkniętymi drzwiami komendanta więzienia Robina Stephensa, lekarza i jednego z oficerów śledczych. Strażnikom obiecano ułaskawienie w zamian za zeznania obciążające przełożonych.

Stephens został uznany za winnego "zaniedbań" wobec więźniów, ale uniewinniono go od zarzutu zabójstwa i zwolniono ze służby w wojsku. Wolno mu było jednak ubiegać się o pracę w wywiadzie cywilnym.

"Nie ma jasności co do tego, czy przełożeni Stephensa wiedzieli o tym, co dzieje się w Bad Nenndorf, ani co do tego, czy akceptowali jego działania, ale jego prawnicy mówili, że są przygotowani, by wśród winnych wskazać wysokich rangą oficerów i funkcjonariuszy Foreign Office" - pisze "Guardian".

W trzy miesiące po zamknięciu więzienia w Bad Nenndorf Brytyjczycy otworzyli nowe, na mniejszą skalę, na terenie swojej bazy wojskowej w Guetersloh. Trafiali do niego domniemani agenci sowieccy, których przed śledztwem badał lekarz.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)