Andrzej Seremet: w sprawie z Pucka nie wykluczam zarzutów dla wielu osób
Prokurator generalny Andrzej Seremet powiedział, że w sprawie o zabójstwo dwójki dzieci w rodzinie zastępczej z Pucka nie wyklucza, że zarzuty usłyszy wiele osób. Ocenił, że było błędem przydzielenie sprawy pierwszego z dwu zmarłych dzieci asesorowi prokuratorskiemu.
- To był zdecydowany błąd, że przydzielono sprawę referentowi, który nie jest jeszcze prokuratorem - jest asesorem. Sprawa była rzeczywiście trudna, bo w dość niejasnych okolicznościach już na początku ta śmierć miała miejsce - powiedział Seremet w TVN24.
Prokurator generalny zaznaczył, że trwa już postępowanie służbowe w tej sprawie. - Dzisiaj otrzymam oświadczenia zarówno zastępcy prokuratora rejonowego - prokuratora prowadzącego tę jednostkę, jak i prokuratora-referenta - poinformował.
Dodał, że trwa również postępowanie karne prowadzone przez prokuraturę rejonową w Gdyni. Ma ono - poza odpowiedzialnością rodziców zastępczych - "wyjaśnić całość zachowań osób, które miały z tym związek" - podał. - Nie wykluczam, że będą tam postawione zarzuty bardzo wielu osobom - zaznaczył.
W środę sąd w Pucku zdecydował o aresztowaniu na trzy miesiące rodziców zastępczych dwójki dzieci, które zmarły. Prokuratura zarzuciła im śmiertelne pobicie jednego dziecka, a kobiecie - zabójstwo drugiego.
3 lipca w mieszkającej w Pucku rodzinie zastępczej opiekującej się piątką powierzonych i dwójką własnych dzieci zmarł 3-letni chłopiec. 12 września w tej samej rodzinie zmarła 5-letnie dziewczynka. W obu przypadkach rodzice zastępczy - 32-letnia Anna Cz. oraz 36-letni Wiesław Cz. - utrzymywali, że doszło do wypadku.
W poniedziałek, po otrzymaniu wyników sekcji zwłok dziewczynki, w których jednoznacznie jako przyczynę śmierci wskazano pobicie - prokuratura zdecydowała o zatrzymaniu rodziców, a we wtorek przedstawili im zarzuty. Kobiecie - za udział w śmiertelnym pobiciu 3-latka oraz zabójstwo z tzw. zamiarem ewentualnym 5-latki grozi nawet kara dożywocia, mężczyźnie - za pobicie ze skutkiem śmiertelnym - do 10 lat więzienia.