Andrzej Pisalnik wyszedł z białoruskiego aresztu
Na wolność wyszedł nieformalny rzecznik Związku
Polaków na Białorusi Andrzej Pisalnik. Redaktor naczelny
tygodnika "Głos znad Niemna" odsiadywał w Lidzie karę 10 dni
aresztu.
11.08.2005 | aktual.: 11.08.2005 18:09
Pisalnik reprezentujący nieuznawane przez Mińsk władze ZPB trafił do aresztu za udział 3 lipca w Szczuczynie w koncercie z okazji Święta Niepodległości Białorusi. Władze uznały koncert za nielegalny wiec i skazały czterech jego uczestników na 10 lub 15 dni aresztu.
Pisalnika w Lidzie oczekiwała grupa przyjaciół i dziennikarzy polskich. Po powitaniu z nimi udał się do rodzinnego Grodna. Po wyjściu z aresztu Pisalnik zapowiedział kontynuowanie walki o Związek Polaków na Białorusi.
Gdybym zrezygnował obecnie, to byłoby to zwycięstwo białoruskich władz - powiedział tuż po uwolnieniu. Jego zdaniem aresztowania kilku aktywistów polskich miały na celu złamanie Andżeliki Borys, nieuznawanej przez Mińsk prezes Związku.
To się władzom też nie udało, z czego się cieszę - powiedział. Pisalnik nie wie jeszcze, co będzie robić w najbliższym czasie, powiedział, że musi porozmawiać z kolegami ze Związku.
Trzeba również zaczekać na wyjście z aresztu w najbliższych dniach Tadeusza Gawina, pierwszego prezesa i jednego z założycieli ZPB, oraz Wiesława Kiewlaka, nieuznawanego przez władze wiceprezesa Związku.
Pisalnik nie wykluczył, że znowu będzie aresztowany, ale, jak zaznaczył, "będzie konsekwentny w swojej walce". Dodał, że władze białoruskie powinny zrozumieć, iż represje nie przynoszą pozytywnego efektu, a tylko szkodzą opinii Białorusi na arenie międzynarodowej.
Pisalnik powiedział, że w celi miał przyzwoite warunki. Zdarzało się, że siedziało w niej do czterech aresztantów, ale były dni, gdy przebywał tylko z Andrzejem Poczobutem, innym aktywistą Związku skazanym wcześniej na 15 dni aresztu.
Poczobut, który na wolność wyszedł w środę wieczorem, zapowiedział, że będzie kontynuował walkę o Związek Polaków. Powiedział, że, jego zdaniem, zwołany na 27 sierpnia zjazd Związku Polaków w Wołkowysku będzie farsą, gdyż zostanie wybrane kierownictwo posłuszne białoruskim władzom. Poczobut podkreślił, że zjazd ten zostanie zbojkotowany przez wielu znanych aktywistów polskiej mniejszości.
W areszcie w Grodnie przebywa jeszcze Tadeusz Gawin, pierwszy prezes i założyciel Związku Polaków, skazany na 15 dni aresztu za udział w wiecu w trakcie pobytu w Grodnie wicemarszałka Sejmu Donalda Tuska. Na podobną karę za ten sam czyn został skazany również Wiesław Kiewlak, nieuznawany przez białoruskie władze wiceprezes Związku Polaków.