Andrzej Lepper wrócił na barykady
Zakończyła się zapowiedziana w piątek przez Andrzeja Leppera godzinna blokada krajowej "ósemki" na odcinku w Polichnie (woj. łódzkie). Wzięło w niej udział kilkadziesiąt osób. Przewodniczący Samoobrony powiedział, że protest jest wynikiem niezadowolenia rolników m.in. z powodu wysokich cen paliw i zapowiedział kolejne blokady.
Jak nie wrócimy do metod, które stosowaliśmy na początku przemian ustrojowych, to nikt nas nie będzie słuchał - mówił Andrzej Lepper. Tłumaczył, że jeśli "łagodne metody" nie przyniosą rezultatów, forma protestów zostanie zaostrzona.
Podczas blokady w Polichnie rolnicy przechodzili po przejściu dla pieszych. Samochody przepuszczali co kilka minut, rozdawali też ulotki informacyjne o akcji. Protestujący domagali się zahamowania wzrostu cen paliw i żywności oraz wprowadzenia systemu gwarancyjnego wzrostu rent i emerytur do poziomu tzw. "starej Unii".
Warunki życia w całej Unii muszą być równe dla wszystkich jej członków. Polski rolnik musi mieć dopłaty w takiej samej wysokości jak rolnik niemiecki. To samo dotyczy emerytów, rencistów i innych grup społecznych - mówił Lepper.
Jego zdaniem rząd może i powinien obniżyć akcyzę na paliwa. Według niego, w krajach tzw. starej Unii relacje cenowe są zupełnie inne i ich mieszkańcy nie odczuwają wzrostu cen paliw tak, jak Polacy.
Szef Samoobrony zaznaczył, że protest nie jest skierowany przeciw ludziom, ale w ich obronie. Kierowcy, którym uniemożliwiono przejazd byli najwyraźniej innego zdania. Lepper do więzienia - krzyczeli niektórzy. Inni uważają, że były wicepremier chce, aby znowu było o nim głośno. Na protest pozbierali kilka osób spod budki z piwem, bo prawdziwi rolnicy teraz są na polach - skomentował jeden z kierowców.
Lepper zapowiedział, że protest w Polichnie to pierwszy z wielu, które odbędą się w najbliższym czasie. Blokady dróg zorganizowane zostaną również m.in. w woj. warmińsko-mazurskim, podlaskim, zachodniopomorskim, pomorskim, dolnośląskim i wielkopolskim.