Andrzej Lepper szykuje się do roli wicepremiera
Andrzej Lepper choć zapewnia, że się
zmienił, to wciąż uważa się za chłopskiego przywódcę. Na studia
się nie wybiera, a kiedy trzeba będzie, znów wróci do blokowania
dróg i wysypywania zbóż - mówi w wywiadzie dla Super Expressu.
29.03.2006 | aktual.: 29.03.2006 07:12
Zapytany czy już czuje się jedną nogą w rządzie, Lepper odpowiada: Jeśli ten rząd w ogóle powstanie i będzie to rząd większościowy - bo ja nie mam zamiaru wchodzić do rządu mniejszościowego - warunki nasze to program, a nie stanowiska. I nie wyobrażam sobie, żebym nie był w tym rządzie. Jako przewodniczący partii ja nie mam zamiaru rządzić z tylnego siedzenia. Na pewno dwa, trzy ministerstwa dostaniemy.
- Nie chwalę się, ale takiego polityka, co od jednej wsi do góry doszedł, postawił sobie cel i nie zrezygnował, to nie ma! Ja przypominam, że w wyborach w 1997 roku Samoobrona miała 0.08 proc. poparcia. Inny by się załamał. A ja nie. Bo w to, co robię, wierzę.
Nie jest tajemnicą, że na myśl o koalicji z Panem Jarosławowi Kaczyńskiemu przechodzą ciarki. Jednak twierdzi, że Pan się zmienił, i panu zapomniał stare wybryki. A Pan jemu wybaczył to, że uznawał Samoobronę za twór Służby Bezpieczeństwa? - zapytał "Super Express".
- No właśnie! Ale powiem tak - nie należy być w życiu mściwym. Trzeba wybaczać. Ale to nie znaczy że trzeba zapominać, odparł Lepper. (PAP)