Andrzej Halicki jednoznacznie o koalicji. "Albo jest się razem, albo jest się pomagierem przeciwnika"
- Myślę, że posłowie Nowoczesnej nie chcieli być po prostu V kolumną i zdali sobie sprawę, że nasza koalicja jest oczekiwana przez wyborców - stwierdził Andrzej Halicki. Poseł PO uznał, że również inne środowiska powinny włączyć się w tworzenie wspólnego frontu. I zdradził, na czym politycy chcą się skupić podczas przygotowywania programu na wybory samorządowe.
27.01.2018 | aktual.: 30.03.2022 09:48
- Nie ma możliwości, aby konkurując ze sobą i skupiając uwagę wyborców na wzajemnej konkurencji, osiągnąć jakikolwiek pozytywny efekt. Albo jest się razem, albo jest się pomagierem przeciwnika - powiedział w rozmowie z wpolityce.pl Andrzej Halicki.
Polityk nie chciał odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Nowoczesna pod wodzą Katarzyny Lubnauer - dotychczas niechętnej mariażowi z PO - ostatecznie zdecydowała się na ten krok. - To jest pytanie do pani Katarzyny Lubnauer - stwierdził krótko.
I przyznał, że PO liczy na rozszerzenie wspólnego frontu o m.in. środowiska miejskie i lokalne stowarzyszenia. - Jeżeli te środowiska będą widzieć w nas partnerów, to drzwi są otwarte - zapewnił. Halicki uchylił również rąbka tajemnicy w związku z minimum programowym.
- Będziemy się skupiać nad tym, w jaki sposób funkcjonuje samorząd. Chcemy, aby trafiało do niego więcej środków finansowych - stwierdził. Co poza tym? Ograniczenie administracji centralnej, likwidacja dublujących się zadań samorządowych.
Halicki odniósł się także do ustawy penalizującej banderyzm w Polsce. PO wstrzymała się od głosowania nad nią. - Chciałbym podkreślić, że jesteśmy zdecydowanie za penalizacją banderyzmu - zaznaczył poseł. Jak stwierdził, "nie ma zachowania balansu pomiędzy nazizmem a banderyzmem". - Ze wszystkim, co dotyczy gloryfikowania lub bagatelizowania nazizmu, banderyzmu, komunizmu, powinno się w cywilizowanej Europie walczyć i to walczyć skutecznie - dodał.
Źródło: wpolityce.pl