Andrzej Barcikowski: informacje "Newsweeka" to kłamstwa
Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego
Andrzej Barcikowski, gość "Salonu Politycznego" radiowej trójki, powtórzył, że informacje tygodnika "Newsweek"
o rzekomej bezczynności ABW w sprawie Waldemara D., b.
współpracownika ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego, to
"ordynarne kłamstwa", ale nie poda gazety do sądu, aby w "prywatnej
sprawie nie narażać dobra służb".
30.06.2004 | aktual.: 30.06.2004 09:35
Najnowszy "Newsweeek" napisał, że informacje o możliwych działaniach korupcyjnych Waldemara D. ABW uzyskała kilka miesięcy przed ich ujawnieniem w prasie. Nic jednak nie zrobiła, by aferę wyjaśnić - twierdzi tygodnik.
Barcikowski uznał to za kłamstwa i ponownie wyjaśniał, że ABW interesowała się nieprawidłowościami w służbie zdrowia zanim w maju ub.r. "Rzeczpospolita" opisała doniesienie firmy farmaceutycznej o podejrzeniu działań korupcyjnych D. Sam tekst w "Rzeczpospolitej" stał się natomiast formalnym pretekstem wszczęcia działań śledczych przez agencję. Szef ABW nie poda jednak "Newsweeka" do sądu, bo - jak mówił - musiałby odsłonić czynności operacyjne i w swojej prywatnej sprawie narażać dobro służb.
W tym kontekście Barcikowski oceniał złożone we wtorek przez posła PiS Zbigniewa Ziobrę doniesienie do prokuratury na niego i jego zastępcę Pawła Pruszyńskiego. Przesłanki odnoszące się do moich działań są oparte na elementarnym kłamstwie - powiedział szef ABW.
Środowe "Życie" napisało, że "kwestią czasu pozostaje dymisja kierownictwa ABW" - ma chodzić o Barcikowskiego i Pruszyńskiego. Według "wiarygodnych źródeł rządowych", na jakie powołuje się ten dziennik, Pruszyńskiego do pracy w ABW skierował b. premier Leszek Miller i to właśnie m.in. Pruszyński miał być "odpowiedzialny za zbieranie haków na politycznych wrogów Millera". Premier Marek Belka miał zaś jeszcze przed uzyskaniem wotum zaufania skierować do Pruszyńskiego prywatny list, w którym sugerował wiceszefowi ABW, by podał się do dymisji - ten miał jednak odmówić.
W środę Barcikowski nie chciał komentować tej sprawy. Spytany, czy ma zaufanie do swoich zastępców - Pruszyńskiego i Zbigniewa Goszczyńskiego, odparł: współpraca układa się dobrze, ale o zaufaniu lub braku zaufania nie będę mówił publicznie.