Trwa ładowanie...
d3ejvbj
21-06-2003 20:35

Anarchiści wystąpili przeciwko UE

Zdemolowane sklepy, restauracje i samochody, straty idące w miliony euro - to dotychczasowy bilans zamieszek, do których doszło podczas manifestacji w Salonikach w ramach "antyszczytu" UE, z udziałem 25-40 tys. osób.

d3ejvbj
d3ejvbj

Do kilkudziesięciu tysięcy antyglobalistycznych demonstrantów, odbywających w sobotę po południu spokojny przemarsz ulicami Salonik, 80 km od Porto Carras, gdzie wcześniej zakończyły się obrady szczytu Unii Europejskiej, dołączyło około 200 anarchistów, uzbrojonych w "koktajle Mołotowa" i żelazne pręty. Przystąpili oni do demolowania samochodów, sklepów i restauracji.

W odpowiedzi policja użyła m.in. gazów łzawiących. Wkrótce nad centrum drugiego co do wielkości miasta Grecji pojawił się gęsty dym i chmura gazów. Kilkanaście sklepów, samochodów, niektóre restauracje i wejścia do budynków stanęły w płomieniach. Podpalono m.in. restaurację McDonald's.

Mimo starć z siłami porządkowymi, nikt nie odniósł obrażeń. Policja aresztowała około 30 osób. Wśród demonstrantów przeważali Grecy, ale były też grupy protestujących z W.Brytanii, Niemiec, Skandynawii i Włoch.

Według prefekta Salonik, straty obliczane są na miliony euro. W sumie jednak, jak pisze Reuter, przemocy było stosunkowo niewiele, a protesty okazały się mniejsze, niż przepowiadali ich organizatorzy. Przyczyniły się do tego podjęte przez władze greckie wzmożone środki bezpieczeństwa, w tym rozlokowanie w regionie Salonik około 16 tysięcy policjantów, którzy praktycznie odcięli dostęp do miejsca szczytu, Porto Carras.

d3ejvbj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ejvbj
Więcej tematów