Amerykańskie wojska nie naśladują Izraela
Przedstawiciele Pentagonu
oświadczyli, że wojska USA obrały w Iraku nową, twardą taktykę,
obejmującą burzenie domów i aresztowanie członków rodzin
partyzantów, ale zaprzeczyli, iż armia naśladuje przy tym metody
stosowane przez Izrael na palestyńskich terenach okupowanych.
"W ostatnich tygodniach przyspieszyliśmy tempo walki z niedobitkami starego reżymu, aby uniemożliwić im planowanie i przeprowadzanie ataków na naszych ludzi" - powiedział Reuterowi anonimowy urzędnik Pentagonu. -" Jednak decyzję o obraniu bardziej agresywnego podejścia powzięliśmy ze względu na sytuację na miejscu, nie zaś kierując się tym, co dzieje się gdzie indziej".
Inny przedstawiciel Pentagonu potwierdził niedawną informację "New York Timesa", że wojsko amerykańskie aresztuje członków rodzin osób poszukiwanych za udział w partyzantce. Jednak zaprzeczył, aby robiono to, by zmusić te osoby do oddania się w ręce władz.
_ "Nie uprowadzamy ludzi. Aresztujemy krewnych, jeśli wiemy, że współpracują z osobami, których usilnie poszukujemy, albo rozporządzają informacjami o ich miejscu pobytu"_ - powiedział urzędnik.
W końcu listopada Amerykanie aresztowali żonę i córkę jednego z najbliższych współpracowników Saddama Husajna, Izzata Ibrahima al- Duriego, na którego głowę wyznaczono 10 mln dolarów nagrody.
Korespondent "New York Times" Dexter Filkins opisywał w niedzielę sytuację w miasteczku Abu Hiszma (7 tys. mieszkańców, 80 km na północ od Bagdadu), gdzie amerykańskie konwoje kilkakrotnie atakowano.
Bezradni żołnierze otoczyli w końcu całą miejscowość zasiekami z drutu kolczastego, pozostawili tylko jedno przejście i tam sprawdzają tożsamość wszystkich wchodzących i wychodzących. Dowódca amerykański ogłosił, że zasieki, kontrole i godzina policyjna znikną, gdy mieszkańcy wydadzą sześć osób podejrzanych o zabicie jednego z jego żołnierzy.
Reuter pisze, że postępowanie Amerykanów w Abu Hiszmie przypomina izraelską taktykę izolowania miejscowości, w których dochodzi do ataków terrorystycznych lub skąd terroryści wyruszają na akcje.
Agencja przypomina, że podczas niedawnej obławy na partyzantów w miejscowości Hawidża, na zachód od Kirkuku, Amerykanie zburzyli spychaczem frontowy mur obejścia zajmowanego przez starsze małżeństwo, gdzie znaleziono wielki skład broni. Początkowo padł rozkaz całkowitego zburzenia domu, ale potem amerykański oficer odstąpił od tego zamiaru. Jeden z żołnierzy powiedział reporterom, że groźba zburzenia domu miała wystraszyć starszą kobietę i skłonić ją do udzielenia informacji.
Generał Michael Vane z amerykańskiego pionu wyszkolenia pisał latem na łamach jednego z magazynów wojskowych, że oficerowie sił zbrojnych USA jeździli do Izraela na rozmowy na temat walk z partyzantką miejską i pracy wywiadu. Harvey Perritt, rzecznik pionu wyszkolenia powiedział Reuterowi, że taka wizyta nastąpiła w styczniu, dwa miesiące przed wojną z Saddamem Husajnem.(iza)