Amerykańskie naloty w Syrii. Zginął przywódca tzw. Państwa Islamskiego
W nalotach przeprowadzonych przez amerykańskie śmigłowce w północno-wschodniej Syrii zginął wysoki rangą przywódca ISIS, tzw. Państwa Islamskiego. Wiadomość przekazał w poniedziałek rzecznik Centralnego Dowództwa Stanów Zjednoczonych, pułkownik Joe Buccino.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
- Uważamy, że podczas nalotu w północno-wschodniej Syrii zginął wysoki rangą przywódca ISIS (tzw. Państwa Islamskiego), który był odpowiedzialny m.in. za planowanie ataków terrorystycznych na Bliskim Wschodzie i w Europie - poinformował w poniedziałek rzecznik Centralnego Dowództwa Stanów Zjednoczonych, pułkownik Joe Buccino cytowany przez CNN.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Nikt z członków sił amerykańskich nie zginął i nie zostały ranny. Nie zestrzelono też żadnego śmigłowca - dodał rzecznik.
Buccino zaznaczył, że oprócz lidera ISIS w trakcie akcji zlikwidowano również "dwie inne uzbrojone osoby".
Nalot nastąpił po doniesieniach o ataku ISIS na dziesiątki cywilów zbierających trufle w innej części Syrii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Snajper tylko na to czekał. Rosjanie nie wiedzieli, co się dzieje
"Stany Zjednoczone nadal koncentrują się na pokonaniu ISIS w Syrii i Iraku w ramach trwającej kampanii mającej na celu zapobieganie ponownemu wzrostowi organizacji terrorystycznej" - czytamy w CNN.
W ubiegłym tygodniu amerykańskie służby schwytały działacza ISIS i jego dwóch współpracowników we wschodniej Syrii podczas innego nalotu helikopterem - zaznaczał United States Central Command (Amerykańskie Dowództwo Centralne, CENTCOM - przyp. red.).
- Operacje przeciwko ISIS są ważne dla bezpieczeństwa i stabilności regionu - wskazał wówczas Buccino.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski