Amerykańskie echa przesłuchania Saddama Husajna
Wszystkie trzy kablowe telewizje informacyjne w USA: CNN, Fox News i MSNBC, nadawały bez przerwy kilkugodzinną relację z pierwszego przesłuchania Saddama Husajna przed Specjalnym Trybunałem Irackim.
01.07.2004 | aktual.: 01.07.2004 18:10
Ponieważ iracki sędzia nie zezwolił na bezpośrednie przekazywanie zeznań byłego dyktatora, kamery pokazywały tylko jego twarz, natomiast treść przesłuchania relacjonowali wybrani dziennikarze dopuszczeni na salę sądową. Odtworzono tylko z taśmy wybrane fragmenty wypowiedzi Saddama.
W relacjach telewizyjnych wybija się wyzywająca postawa Saddama, który odmówił podpisania w sądzie jakichkolwiek dokumentów, kwestionował prawomocność trybunału, nazywał siebie "prezydentem Iraku" i powiedział, że jego przesłuchanie "to teatr, bo prawdziwym przestępcą jest (prezydent George W.) Bush".
Prawnicy i eksperci polityczni komentujący wydarzenie podkreślali, że proces Saddama - który rozpocznie się prawdopodobnie dopiero w styczniu, tj. po utworzeniu rządu irackiego pochodzącego z wolnych wyborów - będzie ważną próbą funkcjonowania praworządności w suwerennym Iraku.
Specjalny Trybunał składa się z sędziów irackich, którym mają tylko pomagać i doradzać prawnicy zagraniczni, w tym amerykańscy. Będzie sądził Saddama w oparciu o prawo irackie i międzynarodowe.
Obalony dyktator odpowie za swoje największe przestępstwa od początku swych rządów w 1968 roku, jak ludobójstwo, masowe egzekucje bez sądu, zagazowanie tysięcy Kurdów w 1988 roku, inwazja na Kuwejt w 1990 roku i popełnione tam zbrodnie wojenne.
Jak zauważa czwartkowy "New York Times", Specjalny Trybunał Iracki nie jest trybunałem międzynarodowym do sądzenia zbrodni wojennych, jakie na wzór Trybunał Norymberskiego powstały w celu pociągnięcia do odpowiedzialności winnych zbrodni w dawnej Jugosławii, Ruandzie i Sierra Leone.
Eksperci zastanawiają się w związku z tym, czy trybunał iracki "polegający na irackim prawie i amerykańskiej ekspertyzie prawnej będzie w stanie przeprowadzić wiarygodne i przejrzyste postępowanie, czy też rezultat procesu okaże się tylko wyrazem sprawiedliwości zwycięzcy - albo raczej zemsty ofiar" - pisze "New York Times".
W artykule redakcyjnym dziennik wzywa, by Saddamowi i sądzonym razem z nim jego kilkunastu najbliższym współpracownikom zagwarantowano wszystkie prawa zgodnie z amerykańskimi normami postępowania karnego, jak prawo konsultowania się z adwokatem i odmowy obciążających siebie zeznań.
Komentatorzy podkreślają jednak polityczny charakter procesu Saddama. 60-70 procent tego procesu to polityka, ale to jest w tym wypadku słuszne i naturalne, bo Irakijczykom potrzebne jest katharsis w postaci ukarania Saddama - powiedział telewizji Fox News ekspert prawny, profesor Paul Williams.
Inni zwracają uwagę, że sędziom trudno będzie uniknąć nacisków rządu irackiego, aby byłego dyktatora skazać na karę śmierci, co mogłoby pomóc w integracji społeczeństwa podzielonego na grupy etniczno-religijne. Kłóci się to jednak z zasadami niezawisłości sądu.
Niektórzy obawiają się, że Saddam wykorzysta swój proces w celach propagandowych.