Amerykański "Doktor Śmierć" opuścił więzienie
Kontrowersyjny lekarz Jack
Kevorkian, osławiony "Doktor Śmierć", który pomagał nieuleczalnie
chorym w popełnieniu samobójstwa na ich życzenie, opuścił rano po ośmiu latach więzienie w amerykańskim stanie Michigan.
01.06.2007 | aktual.: 01.06.2007 18:57
79-letni obecnie Kevorkian asystował w sumie przy ponad 130 samobójstwach udostępniając nieuleczalnie chorym specjalną skonstruowaną przez siebie maszynę, która po naciśnięciu guzika podawała truciznę.
W 1999 roku został skazany przez sąd w Michigan na co najmniej 10 lat więzienia za morderstwo drugiego stopnia, kiedy sam zaaplikował choremu śmiertelny zastrzyk. 52-letni mężczyzna cierpiał na stwardnienie boczne zanikowe (chorobę Lou Gehriga).
Za zgodą rodziny doktor sfilmował zabieg. Mężczyzna na taśmie wideo potwierdził, że chce umrzeć i godzi się na zastrzyk. Jego ostatnie chwile pokazała telewizja CBS.
Zasądzony wyrok oznaczał, że w przypadku dobrego sprawowania skazany mógł się ubiegać o warunkowe zwolnienie po upływie ok. 6,5 roku (dwóch trzecich 10 lat).
Wcześniej Kevorkianowi wytoczono cztery procesy, ale kończyły się one uniewinnieniem albo unieważnieniem. Dopiero w 1998 roku stan Michigan uchwalił ustawę zakazującą pomocy w samobójstwie.
Kevorkian, emerytowany lekarz-patolog, wraz ze swoim adwokatem opuścił więzienie w miejscowości Coldwater, ok. 165 km na południowy zachód od Detroit, eskortowany przez policję. Przy drodze czekała na niego ok. 10-osobowa grupa zwolenników.
Kevorkian zapowiedział, że powróci do kampanii na rzecz reformy ustawodawstwa, by umożliwić śmiertelnie chorym na zakończenie życie przy pomocy lekarza.