Amerykańska baza w Budowie
Wiemy, gdzie powstanie pierwsza amerykańska baza w Polsce! Za co najmniej dwa lata żołnierze z USA przyjadą do Budowy - małej miejscowości w Zachodniopomorskiem.
Równy szereg jednopiętrowych budynków, schowanych w lesie, z dala przypominający ośrodek wczasowy - właśnie to miejsce, jak się dowiedzieliśmy, najbardziej spodobało się Amerykanom.
Nic dziwnego, poniemieckie koszary, w których przed wojną szkolili się szpiedzy Abwehry, leżą zaledwie 15 km od największego w Polsce poligonu w Drawsku. Amerykanie dobrze znają te tereny, bo wielokrotnie brali tam udział w manewrach. W pobliżu koszar - i to zapewne miało decydujące znaczenie - są aż dwa lotniska wojskowe: w Mirosławcu i Ziemsku. A do samej bazy prowadzą tory, którymi można dowozić ciężki sprzęt i zaopatrzenie. Koszary w Budowie, które zajmuje na razie 2. Brygada Zmechanizowana Legionów, są gotowe na przyjęcie tysiąca żołnierzy. Amerykanów na pewno nie będzie więcej - najwyżej kilkuset.
Nasz resort obrony na początek zaproponował Amerykanom dwie lokalizacje ? właśnie w Budowie i w Powidzu koło Konina. Ta pierwsza spodobała im się bardziej, ale to nie znaczy, że następna amerykańska baza nie powstanie w Powidzu. Tam też są dwa lotniska, tyle że koszary wymagają solidnego remontu i rozbudowy. A Stany Zjednoczone planują utworzenie w Polsce i innych krajach Europy Środkowej wielu małych baz zamiast kilku olbrzymich, takich jak choćby w Ramstein w Niemczech.
O konkretach amerykańscy i polscy wojskowi mają rozmawiać już w połowie stycznia. Ale żołnierze zza oceanu nieprędko wprowadzą się do Budowy. Dopiero w 2006 roku miałaby tam powstać tzw. baza rotacyjna. To oznacza, że żołnierze przyjeżdżaliby do niej tylko na paromiesięczne szkolenie, w dodatku - bez rodzin. Dlatego okoliczni mieszkańcy nie mają co liczyć, że swoje dolary będą u nich wydawać tabuny amerykańskich żołnierzy i cywilów. Mało tego. Na utrzymanie amerykańskich wojsk w Polsce wszyscy będziemy wykładać pieniądze - z budżetu państwa. MON zdaje sobie sprawę, że takie wydatki na pewno nie ucieszą Polaków. Dlatego ostateczną decyzję w sprawie przyjęcia w Polsce Amerykanów zamierza zrzucić na posłów. I to zapewne Sejm podejmie ostateczną decyzję, czy zaprosić Amerykanów do naszego kraju.