Żołnierze z USA odpowiadają po słowach Trumpa. "To nie jest realne"

Amerykańscy żołnierze w Jasionce nie śledzili zaprzysiężenia Donalda Trumpa na prezydenta. - Jeśli myślisz, że siedzieliśmy przed telewizorem, z popcornem i biliśmy brawo, to nie. Oklasków nie było. Transmisji też - śmieje się Jimmy. Nasi rozmówcy nie są optymistami co do deklaracji nowego prezydenta. - To nie jest realne - słyszymy.

 Żołnierze z USA odpowiadają po słowach Trumpa. "To nie jest relne"
Żołnierze z USA odpowiadają po słowach Trumpa. "To nie jest relne"
Źródło zdjęć: © East News, PAP
Joanna Zajchowska

Donald Trump złożył w poniedziałek przysięgę i oficjalnie rozpoczął swoją drugą kadencję w Białym Domu jako 47. prezydent Stanów Zjednoczonych. Jednym z najważniejszych pytań stawianych przez cały świat jest to, jak jego decyzje wpłyną na bezpieczeństwo międzynarodowe.

- Nasz sukces będziemy mierzyć wojnami, które zakończymy. Będę zapamiętany jako wprowadzający pokój - ogłosił Trump podczas przemówienia inauguracyjnego.

Równocześnie nie przedstawił żadnych rozwiązań. Co istotne - zdaniem ekspertów, którzy wysłuchali jego przemówienia - nie nawiązał w żaden sposób do wojny w Ukrainie i zagrożenia dla Europy ze strony Rosji. Jeszcze w czasie kampanii Trump zapowiadał, że zakończy tę wojnę w 24 godziny. O to, jak patrzą na obietnice nowo wybranego prezydenta, zapytaliśmy stacjonujących w Jasionce amerykańskich żołnierzy.

Stacjonują w Jasionce pod Rzeszowem już niemal trzy lata. Przybyli tu za prezydentury Joego Bidena, który odwiedzał ich dwukrotnie. Media obiegły wtedy zdjęcia, na których prezydent je z żołnierzami w bazie pizzę i ucina sobie z nimi pogawędkę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zadziwiające słowa Donalda Trumpa o Rosji i Ukrainie. Reakcja ambasadora

Żołnierzy spotykamy na zewnątrz ich bazy zlokalizowanej w pobliżu lotniska w Jasionce wciąż silnie chronionego przez baterie rakiet Patriot. Cała baza jest szczelnie zasłonięta wysokimi barierami. Co jakiś czas żołnierze odsuwają metalową bramę i wychodzą w kierunku rozstawionego za bramą namiotu pełniącego rolę kuchni polowej.

We wtorkowy poranek większość z nich zamawia kawę i kanapki. W rozmowach przeważa temat kolejnych dostaw wojskowego sprzętu i ustalania planu na najbliższe dni. Zagadnięci o poniedziałkową inaugurację prezydentury Trumpa przyznają, że większość z nich nie śledziła zaprzysiężenia.

Amerykańscy żołnierze: "Oklasków nie było"

- Wiemy, że mamy nowego prezydenta, ale nie analizujemy tego - mówi nam Jimmy. Jak dodaje, większość żołnierzy nie ma czasu, by śledzić bieżące wydarzenia i oglądać programy telewizyjne. - Jeśli myślisz, że siedzieliśmy przed telewizorem, z popcornem i biliśmy brawo, to nie. Oklasków nie było. Transmisji też - śmieje się Jimmy.

Amerykańskie pojazdy wojskowe w Jasionce
Amerykańskie pojazdy wojskowe w Jasionce© WP

- Może się tak wydawać, że nie mamy tu dużo pracy, ale - uwierz - są pełne ręce roboty - dodaje. Amerykańscy żołnierze niechętnie odnoszą się do możliwych scenariuszy, które snuje nowy przywódca USA. - Nie jesteśmy od interpretacji obietnic wyborczych, a po to, by pracować - dorzuca Christian.

Przyznają, że słowa padające z ust Donalda Trumpa często są jedynie "szumem medialnym". - On lubi szokować, chce, by było o nim głośno, a niekoniecznie coś więcej za tym idzie. Nauczyliśmy się już nie dawać się ponosić emocjom z tym związanym - stwierdza Jimmy. - A jeśli gdzieś nas przeniosą? No trudno, dla mnie to kolejny przydział - podsumowuje.

Koniec wojny w Ukrainie? "To nierealne"

Kolejny z naszych rozmówców zdradza, że ze słów dowódcy wynika, że - mimo zmian u szczytu władzy - żołnierze w Jasionce zostaną na dłużej. - Nie dziwi nas to, dziwiłoby nas, gdyby było inaczej. Pracując tu, widzimy, że nadal jesteśmy bardzo potrzebni, zwłaszcza w tym miejscu - podkreśla.

Baza amerykańskich żołnierzy w Jasionce
Baza amerykańskich żołnierzy w Jasionce© WP

Żołnierze nie są optymistami, w kontekście szybkiego zakończenia wojny w Ukrainie. Nie sądzą też, że Donald Trump zdoła zakończyć konflikt w krótkim czasie. - To nie jest realne. Tylko tyle mogę powiedzieć - słyszymy od starszego szeregowego, a zgromadzeni w pobliżu jego towarzysze zgodnie przytakują.

- Nie chcę podawać tu konkretnych dat, ale nie wydaje nam się, by koniec wojny miał nastąpić w najbliższych miesiącach, a nawet do końca roku - mówi st. szeregowy.

Zdaniem żołnierzy bardziej realne są słowa Trumpa dotyczące przejęcia Kanału Panamskiego. Jednak i w tej kwestii chcą pozostać ostrożni. - Wierzę, że jest w stanie to zrobić - podkreśla nasz rozmówca. - Myślę jednak też, że tak fundamentalne kwestie, jak wspieranie sojuszników i dbanie o bezpieczeństwo, się nie zmienią. Nie będzie wielkiej rewolucji - podsumowuje.

Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (178)