Amerykańscy prokuratorzy skarżą się na naciski polityczne
Prokuratorzy federalni, których nagle zwolniono w grudniu ze stanowisk, zarzucili administracji prezydenta USA George'a Busha i republikańskim członkom Kongresu, że byli obiektem ich najwyraźniej politycznie motywowanych nacisków i gróźb.
07.03.2007 | aktual.: 07.03.2007 21:09
Sześciu zdymisjonowanych prokuratorów składało wyjaśnienia na przesłuchaniach przed komisjami Senatu i Izby Reprezentantów.
Prokurator David C.Iglesias ze stanu Nowy Meksyk powiedział, że otrzymywał telefony od miejscowych republikańskich kongresmanów i senatora. Interesowali się oni prowadzonymi przez niego dochodzeniami w sprawie korupcji, w którą wmieszani byli Demokraci.
Podobne telefony dostawał prokurator John McKay z Seattle w stanie Waszyngton, prowadzący śledztwo w sprawie zarzutów o oszustwa wyborcze w czasie kampanii o fotel gubernatora tego stanu. Obaj prokuratorzy sugerowali, że chodziło o presję, aby doprowadzić do szybkiego oskarżenia.
Miałoby się to łączyć z serią skandali korupcyjnych, których bohaterami byli kongresmani republikańscy. Republikanie replikowali, że korupcja kwitnie też wśród polityków Partii Demokratycznej.
Inny prokurator, Bud Cummins z Little Rock w stanie Arkansas, powiedział z kolei, że po swoim zwolnieniu miał w lutym telefon od urzędnika z Ministerstwa Sprawiedliwości. Ostrzegał on, że wszyscy zdymisjonowani prokuratorzy mają nie ujawniać mediom przyczyn swego zwolnienia.
Tomasz Zalewski