Amerykańscy dyplomaci ujawniają: kraje arabskie gotowe walczyć z radykałami
Rośnie koalicja przeciwko radykałom z Państwa Islamskiego. Amerykańscy dyplomaci ujawnili, że niektóre kraje arabskie zaoferowały pomoc w nalotach na pozycje ekstremistów w Iraku. To bardzo znacząca informacja, bo do tej pory sąsiedzi Iraku i Syrii deklarowali jedynie pomoc w powstrzymaniu przepływu bojowników i pieniędzy. Dużo zależy teraz od decyzji Turcji, która wciąż zastanawia się, czy udostępnić swoje bazy wojskowe.
14.09.2014 17:19
Amerykańscy dyplomaci rozmawiali z dziennikarzami, towarzyszącymi sekretarzowi stanu Johnowi Kerry'emu w podróży po Bliskim Wschodzie. Kerry zakończył już kilkudniową wizytę i wraca do Waszyngtonu. Rozmówcy nie chcieli jednak zdradzić, które kraje zaoferowały, że dołączą się do nalotów na Państwo Islamskie.
Efektem wizyty Johna Kerry’ego na Bliskim Wschodzie są deklaracje 10 krajów arabskich o włączeniu się w koalicję przeciwko radykałom. Arabia Saudyjska, Egipt, Jordania, Katar i inne państwa mają pomóc powstrzymać przepływ ludzi, broni i pieniędzy na front. Nikt jednak nie złożył wcześniej oficjalnej propozycji nalotów na radykałów.
Jakiś czas temu podczas szczytu NATO do amerykańsko-brytyjskiej koalicji przystąpiło dziewięć krajów, w tym Polska. Warszawa nie wyśle jednak wojsk do Iraku. W niedzielę wysłanie około 600 żołnierzy zapowiedziała natomiast Australia.
Wciąż nie wiadomo, czy do akcji przeciw fanatykom przyłączy się ważna dla operacji Turcja.
Według nieoficjalnych informacji, Ankara obawia się, że zgoda na wykorzystanie tureckich baz może spowodować, że radykałowie zabiją około 50 przetrzymywanych teraz obywateli tego kraju. Z kolei Amerykanie wykluczyli już możliwość współpracy z Iranem.
W nocy fanatycy poinformowali o ścięciu trzeciego już zachodniego zakładnika na syryjsko-irackim pograniczu. Los dwóch amerykańskich dziennikarzy podzielił brytyjski pracownik organizacji humanitarnych David Haines.
W opublikowanym w internecie nagraniu widać także kolejnego zakładnika, 47-letniego Brytyjczyka Alana Henninga. Istnieje obawa, że islamiści będą chcieli ściąć także i jego.
CIA ocenia, że Państwo Islamskie ma w tej chwili około 30 tysięcy bojowników w Syrii i w Iraku. Według Paryża, wśród nich ma być około tysiąca obywateli Francji, a kolejni chcą opuścić kraj, by przyłączyć się do dżihadystów.