Amerykanie zabici w delcie Nigru
Dwaj amerykańscy pracownicy naftowi
zostali zabici w delcie Nigru w południowej Nigerii, gdy
ostrzelano wiozącą ich łódź - poinformowano oficjalnie w sobotę.
24.04.2004 | aktual.: 24.04.2004 17:17
Atak na łódź z pracownikami amerykańskiego koncernu naftowego ChevronTexaco nastąpił w piątek wieczorem. Ekipa wracała z prac przy ponownym uruchamianiu szybów, nieczynnych od czasu ubiegłorocznych starć etnicznych w tym rejonie.
"Kilku ludzi zostało zabitych w tym ataku, miedzy innymi obywatele amerykańscy, a kilku jest zaginionych" - głosi komunikat ambasady USA w Nigerii, wydany dla przebywających w tym kraju Amerykanów.
Rzecznik ChevronTexaco poinformował, że potwierdzono śmierć pięciu osób, w tym dwóch Amerykanów i trzech nigeryjskich żołnierzy. "Wstępne informacje wskazują, że ataku dokonali silnie uzbrojeni napastnicy, którzy chcieli przywłaszczyć sobie broń personelu ochrony" - powiedział rzecznik. Dodał, że jeden pracownik ChevronTexaco i jeden żołnierz odnieśli rany.
Zbrojne napady i porwania dla okupu są codziennością w delcie Nigru, która jest jednym z najuboższych regionów Nigerii - choć wydobywa się tam całość produkowanej przez kraj ropy.
Powszechna nędza wywołała w ubiegłym roku zbrojną rebelię zamieszkującej deltę grupy plemiennej Idżo, która stanowi 10% ludności całej Nigerii. Starcia wygasły po rozmieszczeniu w regionie znacznych sił wojskowych.
W rezultacie walk nigeryjska produkcja ropy, wynosząca dwa miliony baryłek dziennie, zmniejszyła się przejściowo o 40%. 10% potencjału wydobywczego jest nieczynne do tej pory.
Dowodzący wojskową ochroną instalacji naftowych w delcie generał Elias Zamani poinformował, że wysłał w rejon incydentu dodatkowe siły. "Staramy się odnaleźć zwłoki, by ewakuować je" - powiedział w rozmowie telefonicznej z Reuterem.