Amerykanie wybierają
Amerykanie wybierają nowy Kongres,
gubernatorów stanów i władze lokalne w całym kraju.
05.11.2002 | aktual.: 05.11.2002 08:56
Stawką wyborów są 34 miejsca w 100-osobowym Senacie, gdzie co dwa lata wymienia się jedną trzecią składu, i wszystkie mandaty w liczącej 435 członków Izbie Reprezentantów.
Z sondaży przedwyborczych wynika, że Republikanom prawdopodobnie uda się zachować, a może nawet powiększyć, przewagę w Izbie Reprezentantów, gdzie mają 222 mandaty, a Demokraci 208 (2 kongresmenów jest niezależnych, a 3 miejsca pozostają nieobsadzone).
W Senacie minimalną większość - 50 do 49 (1 jest niezależny)- posiadają Demokraci, ale Republikanie mają nadzieję na jej odzyskanie.
Partia, której przedstawiciel zasiada w Białym Domu, z reguły przegrywa wybory do Kongresu w połowie jego pierwszej kadencji (jak obecnie), ale tym razem - zdaniem komentatorów - może dojść do niespodzianki.
Główną tego przyczyną jest wyjątkowa popularność prezydenta Busha, którą zyskał przede wszystkim swoją stanowczą postawą po atakach 11 września 2001 r. W sondażach Bush cieszy się około 63- procentowym poparciem - największym po II wojnie światowej udzielanym prezydentowi USA w tym momencie rządów.
Bush przez ostatni tydzień niezmordowanie odwiedzał wszystkie stany, w których kandydaci republikańscy mają realne szanse na zwycięstwo i agitował za ich wyborem. Republikanie liczą, że przekona to niezdecydowanych.
W 14 stanach wybory będą monitorowali obserwatorzy z prokuratury federalnej, aby zapobiec nadużyciom przy głosowaniu. Oczekuje się wielu sporów o wyniki tam, gdzie dojdzie do mniej więcej równego rozłożenia się głosów.