Amerykanie usunęli sceny z Kaczyńskim z filmu o Gruzji
To cios z najmniej spodziewanej, bo amerykańskiej strony! W zapowiadającym się na przebój kinowy filmie o wojnie rosyjsko-gruzińskiej nie będzie postaci tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Sceny z jego udziałem, kiedy to w Tbilisi mobilizował Gruzinów razem z innymi głowami państw z naszej części Europy, Amerykanie właśnie usunęli z filmu. Mimo że już zostały nakręcone!
- Taka decyzja zapadła po długich konsultacjach w związku ze śmiercią polskiego prezydenta w zeszłym roku - tłumaczy "Faktowi" Mojgan Gomrok. To agentka amerykańskiego aktora Marshalla Manesha (61 l.), znanego m.in. z „Piratów z Karaibów: Na krańcu świata”, który w hollywoodzkiej superprodukcji na temat wojny w Gruzji wcielił się w rolę Lecha Kaczyńskiego. W kręceniu filmu wziął udział, ale na wielkim ekranie już się nie zobaczy.
Film „5 dni sierpnia” ma wejść na ekrany kin w marcu. Wyreżyserował go Renny Harlin - twórca takich kinowych hitów jak „Szklana pułapka 2” czy „Długi pocałunek na dobranoc”. Tylko jak on zamierza opowiedzieć ostatni rozdział konfliktu rosyjsko-gruzińskiego, pomijając rolę, jaką odegrał w nim polski prezydent?!
Przecież to Lech Kaczyński bez chwili wahania wyruszył wesprzeć gruzińskiego prezydenta Micheila Saakaszwilego (którego w filmie gra Andy Garcia), jak tylko rosyjskie wojska przekroczyły granicę Gruzji.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Luksusowa emerytura agenta Tomka