"Amerykanie myślą o sobie"
"Amerykanie najpierw myślą o sobie, po drugie o sobie i po
trzecie o sobie: 'najpierw my'" - powiedział prezydent Brazylii Lula da Silva, krytykując Stany Zjednoczone podczas dyskusji panelowej w ramach szczytu na temat "postępowego
rządzenia" (Progressive Governance).
Przeciwko temu stwierdzeniu zdecydowanie zaoponował polski prezydent, który bronił Stany Zjednocozne. Zaznaczył, że są one takim mocarstwem, że mogłyby działać samodzielnie bez współpracy i dlatego to inne kraje powinny im coś zaproponować.
Kwaśniewski podkreślił, że Stany pomogły w integrowaniu się Europy, budowaniu demokracji i społeczeństwa obywatelskiego. Zdecydowały się wystąpić przeciwko komunizmowi. "Nie można mówić, że to państwo egoistyczne, które o nikim nie myśli" - zwrócił się do brazylijskiego prezydenta.
W dyskusji, w pierwszym dniu szczytu, uczestniczyli ponadto premier Wielkiej Brytanii Tony Blair, prezydent RPA Thabo Mbeki, premier Szwecji Goeran Persson, premier Nowej Zelandii Helen Clark, premier Czech Vladimir Szpidla, Węgier - Peter Medgyessy, Rumunii - Adrian Nastase.
"Trzeba mniej mówić, a więcej robić, podejmować własny wysiłek, by zrealizować dalekosiężne cele" - przekonywał prezydent Kwaśniewski.
"Należy myśleć nie o celach milenijnych, ale o celach w nadchodzącym 10-leciu"- dodawał prezydent Brazylii.
"Mówimy o integracji, a nam brakuje mostów i dróg, nie mamy połączeń lotniczych, często musimy jechać aż do Miami, żeby dolecieć do jakiegoś miasta brazylijskiego" - skarżył się prezydent Brazylii. Zaproponował bogatym krajom stworzenie "wielostronnej instytucji" w celu finansowania infrastruktury w krajach rozwijających się. Podkreślił także, że nie uda się zbudować wspólnej polityki, jeśli nie będzie zaufania między krajami. Bez zaufania świat nie zwalczy terroryzmu i handlu narkotykami - powiedział.
Prezydent RPA wskazywał, że dla krajów rozwijających się najważniejsza jest walka z AIDS i zwiększanie dostępu do wody.
Uczestnicy dyskusji wskazywali na konieczność ścisłej współpracy reszty świata ze Stanami Zjednoczonymi.
W poniedziałek drugi dzień szczytu przywódców związanych z "nową lewicą".