Amerykanie bombardują Faludżę
Amerykańskie samoloty bojowe
rozpoczęły w nocy bombardowanie celów w
Faludży w środkowym Iraku, o kilkadziesiąt kilometrów na zachód od
stolicy kraju Bagdadu.
14.01.2017 19:38
W kierunku Faludży, uznawanej za bastion sił rebelianckich, posuwają się główną autostradą czołgi i transportery opancerzone. Artyleria czołgowa prowadzi ogień - podobnie jak samoloty - w kierunku domniemanych pozycji partyzanckich w mieście.
Według informacji z miejscowego szpitala trzy osoby zostały zabite w nocy w wyniku bombardowań przeprowadzanych przez amerykańskie lotnictwo. Doniesienia świadków mówią o eksplozjach na północnych przedmieściach Faludży i o zniszczeniu wielu domów w tym 300-tysięcznym mieście.
Dowództwo amerykańskie podało, że celem nocnego ataku był punkt kontrolny utrzymywany przez członków ekstremistycznego ugrupowania Tawhid i Dżihad Jordańczyka Abu Musaba al-Zarkawiego.
Amerykanie w ostatnich tygodniach przeprowadzają naloty na Faludżę prawie codziennie. Z reguły podają, iż celem bombardowań są przede wszystkim kryjówki zbrojnego ugrupowania arkawiego, związanego z Al-Kaidą.
W sobotę przywódcy związków religijnych w Faludży oraz przedstawiciele mieszkańców zasygnalizowali gotowość do wznowienia rozmów z tymczasowym rządem irackim, co odnowiło nadzieje na pokojowe rozwiązanie konfliktu między zbuntowanym miastem, a tymczasowymi władzami kraju popieranymi przez Amerykanów.
Wcześniejsze rozmowy między przedstawicielami sunnickich rebeliantów a irackim rządem załamały się w czwartek, gdy premier Iraku Ijad Alawi zagroził atakiem, jeśli rebelianci nie wydadzą rządowi jordańskiego terrorysty Abu Musaba al-Zarkawiego i jego zwolenników. Sunnici utrzymują, że Zarkawiego w Faludży nie ma.