Amerykanie: ach, księdzem być!
Według ankiety przeprowadzonej w latach 1972-2006 przez Instytut Badań Społecznych Uniwersytetu Chicago wśród 50 tysięcy świeckich i duchownych Amerykanów, zawód księdza lub pastora należy do tych, które "dają człowiekowi najwięcej szczęścia".
30.04.2007 | aktual.: 30.04.2007 18:00
Dziennik Konferencji Episkopatu Włoch, "Avvenire", który w swym wydaniu elektronicznym informuje o wynikach tych badań, pisze, że "zaskoczyły one socjologów". Byli bowiem przekonani, że najwięcej szczęścia zapewnia praca dobrze wynagradzana, dająca prestiż zawodowy.
"Tymczasem mimo lekceważenia, z jakim często traktuje się skromne zarobki duchownych, najbardziej zadowoleni ze swej pracy okazują się właśnie księża i pastorzy" - informuje "Avvenire".
Socjologowie formułują na podstawie badań ankietowych przeprowadzonych wśród świeckich i duchownych następujący wniosek: "Najszczęśliwsi są ci ludzie, którzy poświęcają się innym i w tym odnajdują sens życia".
Jednak nie wszyscy, którzy dokonali wyboru i zostali księżmi lub pastorami, odnajdują się w tym powołaniu. "Avvenire", przedstawiając wyniki prac chicagowskich socjologów, przypomina, że w latach 1964-2004 było 69.063 księży, którzy "porzucili sutannę". 11.213 spośród nich, po przejściu kryzysu, powróciło jednak do kapłaństwa.