Ameryka nas popędza ws. tarczy antyrakietowej
Połowa lipca to ostateczny termin zakończenia negocjacji polsko-amerykańskich, dotyczących rozlokowania w naszym kraju elementów tarczy antyrakietowej. W razie niepowodzenia rozmów, Waszyngton zamierza poszukać innego miejsca dla umieszczenia systemu ochrony anty-balistycznej.
13.05.2008 05:29
Według informatorów "Gazety Wyborczej", Amerykanie są sfrustrowani. W negocjacjach z Polską o budowie tarczy antyrakietowej udało im się dojść zaledwie do punktu, w którym po pół roku przerwane zostały negocjacje z rządem PiS. Kongres USA zatwierdził kilka dni temu pieniądze na tarczę antyrakietową w Europie. Zażądał jednak od negocjatorów w Departamencie Stanu, by do końca lipca - czyli początku wakacji, kiedy Waszyngton zamyka się na cały miesiąc - USA i Polska dały sygnał, że tarcza u nas powstanie.
Podjęcie decyzji Polska uzależnia od efektów negocjacji na temat amerykańskiej pomocy dla polskiej armii. Negocjatorzy obu stron dają sobie czas do drugiej połowy lipca. W zeszłym tygodniu podczas ostatniej rundy rokowań w Warszawie ustalono, że powstaną cztery grupy robocze i opracują plan pomocy wojskowej.
W pierwszej grupie eksperci wywiadów obu krajów ocenią zagrożenia dla Polski związane z umieszczeniem tarczy u nas. Grupa ds. modernizacji oceni, czego polska armia potrzebuje, by stawić czoła tym zagrożeniom. Trzecia zajmie się prawnym aspektem planu. Czwarta ustali, kto, ile i jak za tę pomoc zapłaci. (IAR)