Ambasador Pietrzyk w stanie ciężkim, ale stabilnym
Ranny w środowym zamachu w Iraku ambasador
RP Edward Pietrzyk przebywa w zachodniopomorskim Centrum Leczenia
Ciężkich Oparzeń w Gryficach - potwierdził ordynator Centrum dr Andrzej Krajewski. Stan pacjenta jest ciężki, ale stabilny. Jego życiu nie zagraża bezpośrednie niebezpieczeństwo - powiedział ordynator.
05.10.2007 | aktual.: 06.10.2007 00:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/atak-na-polski-konwoj-w-iraku-6038708853687425g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/atak-na-polski-konwoj-w-iraku-6038708853687425g )
Atak na polski konwój w Iraku
Ordynator poinformował, że ambasadorowi wykonano już pierwsze badania, w tym bronchofiberoskopię, czyli ocenę stanu uszkodzenia dróg oddechowych. Bilans tych badań jest zadowalający. Wyniki są dość pomyślne, nie mamy do czynienia z ciężkim oparzeniem dróg oddechowych. To uszkodzenie rokuje poprawę w leczeniu szpitalnym - powiedział Krajewski.
Ordynator dodał, że szpital pozostaje w stałym kontakcie z krajowym konsultantem ds. anestezjologii prof. Krzysztofem Kuszą. Proces leczenia przebiega pod kontrolą krajowego nadzoru ds. anestezjologii - podkreślił.
Pacjent jest niewydolny oddechowo, jest podłączony do respiratora, ma oparzenia górnych dróg oddechowych oraz oparzenia ok. 20% powierzchni ciała.
Z ambasadorem przebywają jego żona i dwaj synowie. Rodzinie zależy na spokoju i nieobecności mediów.
Pietrzyk został przetransportowany z amerykańskiego szpitala w niemieckim Ramstein na lotnisko w podszczecińskim Goleniowie samolotem armii USA, skąd trafił do Gryfic śmigłowcem pogotowia lotniczego.
Do zamachu doszło w środę ok. 8 rano czasu polskiego w bagdadzkiej dzielnicy Karrada, na skrzyżowaniu niewielkiej uliczki prowadzącej do rezydencji ambasadora. Rozbieżne są wersje, jak doszło do ataku na jadący wąską ulicą konwój trzech polskich samochodów.
Według rzecznika MSZ Roberta Szaniawskiego, prawdopodobnie wybuchły co najmniej dwa ładunki umieszczone na poboczu drogi (naoczni świadkowie cytowani przez AFP mówią o trzech wybuchach).
Zdaniem p.o. szefa BBN gen. Romana Polki, do ataku prawdopodobnie użyto samochodu-pułapki, który uderzył w pojazd ambasadora i eksplodował.
Podczas tego ataku rannych został też czterech funkcjonariuszy BOR. Jeden z nich - Bartosz Orzechowski - w wyniku odniesionych obrażeń zmarł. Trzej pozostali opuścili już szpital.
W sobotę w Zamościu odbędzie się pogrzeb funkcjonariusza BOR z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego.