Ambasada Danii obrzucona koktajlami Mołotowa
Około 400 manifestantów obrzuciło wieczorem duńską ambasadę w Teheranie koktajlami
Mołotowa i kamieniami. W ten sposób protestowali przeciwko
publikacji karykatur proroka Mahometa w duńskiej prasie. Irańska
policja do rozpędzenia demonstrantów użyła gazu łzawiącego.
06.02.2006 | aktual.: 06.02.2006 20:50
Dla ochrony przed tłumem, przed murem ambasady rozmieszczono kilkudziesięciu policjantów, którzy nie byli jednak w stanie opanować sytuacji. Po ponad godzinie demonstrantów rozpędzono gazem łzawiącym. Co najmniej dziewięciu zostało rannych podczas szamotaniny. Reszta uciekła do pobliskiego parku.
Gniew muzułmanów skupia się na Danii, bo karykatury Mahometa ukazały się we wrześniu ub.r. w duńskim dzienniku "Jyllands- Posten", a w tym roku przedrukowały je liczne gazety w Europie.
Przez wysoki mur oddzielający duńską ambasadę od ulicy przeleciało kilka chałupniczych bomb zapalających, co wzbudziło radość demonstrantów, którzy skandowali: "Śmierć Danii!". Zapaliły się dwa drzewa na terenie ambasady; podpalono również bramę wejściową. Demonstranci, wykrzykując na cześć Allaha "Bóg jest wielki", spalili duńską flagę.
W ostatnich dniach zostały podpalone i splądrowane placówki dyplomatyczne Danii w Syrii i Libanie, na znak oburzenia publikacją karykatur proroka w duńskiej prasie. Samo przedstawienie proroków to świętokradztwo; karykatura zaś jest bluźnierstwem.
Wcześniej w poniedziałek 200 protestujących przeciwko takiemu bluźnierstwu obrzuciło w Teheranie zapalającymi ładunkami i kamieniami ambasadę Austrii, która w tym półroczu przewodniczy Unii Europejskiej. Protestujący wybili kilka szyb, ale większych strat nie spowodowali.
Również w poniedziałek 200 irańskich parlamentarzystów wydało oświadczenie. Ostrzegają w nim, że ci, którzy opublikowali karykatury, powinni przypomnieć sobie sprawę Salmana Rushdiego, na którego ajatollah Chomeini wydał fatwę - wyrok śmierci za bluźnierstwa zawarte przez pisarza w książce "Szatańskie wersety".