PolskaAmbasada Białorusi: chory Jaś będzie miał dobrą opiekę

Ambasada Białorusi: chory Jaś będzie miał dobrą opiekę

10-miesięczny chory na mukowiscydozę chłopiec -
Białorusin, który urodził się Polsce, będzie miał w swoim kraju
zapewnioną opiekę na bardzo wysokim poziomie - zapewniła ambasada Republiki Białoruś w Polsce.

12.02.2008 | aktual.: 12.02.2008 19:40

Matka chłopca, Białorusinka, po urodzeniu dziecka zrzekła się praw do niego. Ojciec jest nieustalony. Polski sąd - zgodnie z przepisami polsko-białoruskiej umowy - zdecydował o przekazaniu dziecka Białorusi.

Polskie media opisujące historię dziecka, nazwanego Jasiem, wyrażały obawy, że chłopczyk na Białorusi nie będzie miał należytej, specjalnej opieki wymaganej przy jego nieuleczalnej chorobie.

Ambasada Białorusi w Polsce w komunikacie przekazanym mediom poinformowała, że po powrocie na Białoruś dziecko - jego prawdziwe imię i nazwisko to Paweł Iwanow - zostanie umieszczone "w specjalistycznym ośrodku opiekuńczo-medycznym w Grodnie, który specjalizuje się w leczeniu mukowiscydozy".

"Ośrodek posiada wszelkie niezbędne urządzenia medyczne, w tym badawcze, leki, oraz wykształcony i doświadczony personel medyczny. Na czas pobytu w ośrodku dzieckiem będzie się opiekował specjalnie wydzielony fachowiec. Leczenie dziecka będzie prowadzone przez lekarzy-pediatrów we współpracy z Grodzieńskim Uniwersytetem Medycznym" - głosi komunikat.

Po przebadaniu chłopca - zapewnia ambasada - Narodowe Centrum Adopcji Republiki Białoruś "podejmie natychmiastowe działania w celu odnalezienia najlepszej rodziny zastępczej dla dziecka", która zapewni mu opiekę.

"Doniesienia medialne o tym, że dziecko będzie się znajdowało wśród dzieci chorych umysłowo nie odpowiadają rzeczywistości. (...) Wyrażamy nadzieję, że media polskie przy relacjonowaniu wydarzeń wokół powrotu na Białoruś nieletniego obywatela Białorusi Pawła Iwanowa będą się posługiwały sprawdzoną informacją z rzetelnych źródeł" - głosi komunikat.

Ambasada zaznacza, że postanowienia konwencji o ochronie dzieci i współpracy w dziedzinie przysposobienia międzynarodowego oraz przepisy umowy polsko-białoruskiej zawartej w 1994 r. przewidują, iż w sprawach opieki i kurateli decydują organy tego państwa, którego obywatelem jest osoba, dla której tę opiekę się ustanawia.

Na podstawie tej umowy decyzję o wydaniu dziecka Białorusi podjął Sąd Rejonowy w Lublinie.

Chłopczyk urodził się kwietniu ub. roku w Lublinie. Przez kilka miesięcy dziecko przebywało w jednym ze szpitali na Lubelszczyźnie. Lubelski sąd w październiku ub. roku umieścił chłopca w rodzinie zastępczej, którą stała się dla dziecka młoda kobieta z Gdyni.

Zgodnie z polsko-białoruską umową władze Białorusi zostały o tym poinformowane. Niedługo potem Białoruś upomniała się o chłopca i zwróciła się do władz polskich o wydanie swojego obywatela.

Sąd w Polsce - według przepisów tej umowy - mógłby ustanowić opiekę dla chłopca jedynie wtedy, gdyby nie zrobiła tego strona białoruska. Jak tłumaczyła przewodnicząca wydziału rodzinnego i nieletnich lubelskiego Sądu Rejonowego Wiesława Stelmaszczyk- Taracha, umieszczenie dziecka w rodzinie zastępczej było rozwiązaniem tymczasowym.

O "wykorzystanie wszelkich możliwych prerogatyw" do pomocy małemu Jasiowi zaapelowało we wtorek do prezydenta Lecha Kaczyńskiego Stowarzyszenie Federacja Młodych Socjaldemokratów. Przedstawiciele młodzieżówki SLD złożyli we wtorek petycję w tej sprawie w Kancelarii.

Sekretarz mazowieckiej FMS Rafał Roszkiewicz powiedział, że młodzi socjaldemokraci chcą, aby "prezydent wszczął procedurę naturalizacyjną w stosunku do tego dziecka, któremu Białoruś nie zagwarantuje podstawowych praw do przeżycia". (mg)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)